Sądny dzień opozycji

Chaos, konsternacja, wściekłość, widmo rozpadu – to sejmowa opozycja po głosowaniu ws. aborcji.

Aktualizacja: 11.01.2018 19:30 Publikacja: 11.01.2018 19:23

Sprawa aborcji spowodowała duże zamieszanie w Nowoczesnej: Joanna Scheuring-Wielgus, Krzysztof Miesz

Sprawa aborcji spowodowała duże zamieszanie w Nowoczesnej: Joanna Scheuring-Wielgus, Krzysztof Mieszkowski i Joanna Schmidt zawiesili na miesiąc swoje członkostwo w partii

Foto: Jerzy Dudek

Kryzys opozycji – być może największy od wyborów – wywołało jedno głosowanie w sprawie aborcji. W środę wieczorem Sejm wyrzucił do kosza projekt „Ratujmy kobiety”, liberalizujący ustawę aborcyjną. To efekt postawy opozycji. 29 posłów PO, dziesięciu posłów Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu. Trzech polityków PO zagłosowało za odrzuceniem w pierwszym czytaniu, a Paweł Pudłowski z Nowoczesnej wstrzymał się. To wywołało reakcję łańcuchową w obydwu partiach. Tym bardziej że aż 58 posłów PiS – w tym Jarosław Kaczyński, Ryszard Terlecki i inni kluczowi politycy partii – zagłosowało za dalszymi pracami nad projektem, który w Sejmie przedstawiła Barbara Nowacka.

Zgodnie z naszymi informacjami w trakcie posiedzenia Klubu PiS padła w tym tygodniu sugestia, że projekty obywatelskie mają przechodzić przez pierwsze czytanie. Ostatecznie stało się tak tylko z projektem Kai Godek. Dyscypliny w klubie nie było. PiS nie spodziewało się jednak takich kłopotów opozycji.

Reakcja inicjatorów projektu „Ratujmy kobiety" była ostra. „Wyobraźcie sobie, że wiele z tych niegłosujących za RatujmyKobiety z .N i PO siedziało na sali. Tylko w tym głosowaniu nie wzięli udziału. Na demonstracjach prodemokratycznych, sorry, nie macie czego szukać” – napisała w nocy Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej. Politycy PO i Nowoczesnej nieoficjalnie w bardzo ostrych słowach komentowali decyzje swoich kolegów. Ale szkody wyrządzone opozycji są już nieodwracalne, nawet jeśli kary dla posłów okazały się dość srogie.

PO wyrzuca troje posłów

– Będzie ścięcie – rzucił na sejmowym korytarzu jeden z polityków PO przed czwartkowym posiedzeniem zarządu, na którym miała odbyć się dyskusja nad całą sytuacją. Jego członkowie wchodzili na posiedzenie – zorganizowane w czwartek wczesnym przedpołudniem – z bardzo nietęgimi minami. Po kilkunastu minutach dyskusji w sejmowej sali, tuż przy stoliku dziennikarskim rzecznik PO Jan Grabiec ogłosił decyzję: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak zostali wyrzuceni z partii za głosowanie wbrew dyscyplinie. Pozostali nieobecni na głosowaniu będą tłumaczyć się przed kolegium klubu. Czekają ich – zgodnie z deklaracjami polityków Platformy – srogie kary. Decyzja zarządu była jednogłośna. A w PO dużą absencję na głosowaniu najczęściej tłumaczy się strachem posłów o konserwatywnych poglądach przed konsekwencjami w parafiach.

Trójka wyrzuconych posłów to konserwatywni politycy z wieloletnim stażem z PO. Decyzja zarządu może mieć dalekosiężne konsekwencje. – Moje dalsze polityczne losy uzależniam od tego, co stanie się z odwołaniem, które ma złożyć poseł Tomczak – powiedział „Rzeczpospolitej” konserwatywny senator PO Jan Filip Libicki. Sytuacja w partii – po niedawnych transferach samorządowców, kłopotach sondażowych i zaskakującej dla wielu polityków opozycji głębokiej rekonstrukcji rządu – była i tak bardzo napięta. Po środowym głosowaniu i wyrzuceniu trójki posłów w PO nastroje są jeszcze gorsze.

Kłopoty Nowoczesnej

Bardzo napięta atmosfera panuje też w partii Katarzyny Lubnauer. Na czwartkowym posiedzeniu klubu kilkoro posłów – w tym Joanna Scheuring-Wielgus, Monika Rosa, sekretarz generalny partii Adam Szłapka i rzecznik Paulika Hennig-Kloska – zadeklarowało, że rozważa odejście. Kilka godzin później Scheuring-Wielugus, Krzysztof Mieszkowski i Joanna Schmidt ogłosili, że zawieszają swoje członkostwo w klubie. Jak tłumaczyli, to sprzeciw wobec postawy kolegów i koleżanek. Zawieszenie ma potrwać miesiąc. – To będzie czas na dyskusję, czy Nowoczesna jest jeszcze potrzebna – powiedziała Scheuring-Wielgus w Sejmie. Kolejna zła informacja to czwrtkowa decyzja o odejściu z partii jednego z niegłosujących - posła Adama Cyrańskiego.

Reakcja Nowoczesnej to kary dla nieobecnych oraz powołanie rzecznika dyscypliny. Oficjalnie dyscypliny w tej sprawie w środę wieczorem nie było.

We wtorek nową szefową klubu została Kamila Gasiuk-Pihowicz. Była rekomendowana przez przewodniczacą partii, Katarzynę Lubnauer. Przewodnicząca mówiła w czwartek dziennikarzom w Sejmie, że jest „wściekła". Ale trudno wyniku głosowania nie interpretować jako pierwszy poważny kryzys nowego przywództwa partii.

W czwartek pojawiła się też informacja Radia RMF, że w Nowoczesnej wydano zakaz wypowiadania się w mediach politykom spoza ścisłych władz partii i klubu. – To nie zakaz, a bardziej sugestia – komentuje nasz rozmówca z partii. ©?

Kryzys opozycji – być może największy od wyborów – wywołało jedno głosowanie w sprawie aborcji. W środę wieczorem Sejm wyrzucił do kosza projekt „Ratujmy kobiety”, liberalizujący ustawę aborcyjną. To efekt postawy opozycji. 29 posłów PO, dziesięciu posłów Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu. Trzech polityków PO zagłosowało za odrzuceniem w pierwszym czytaniu, a Paweł Pudłowski z Nowoczesnej wstrzymał się. To wywołało reakcję łańcuchową w obydwu partiach. Tym bardziej że aż 58 posłów PiS – w tym Jarosław Kaczyński, Ryszard Terlecki i inni kluczowi politycy partii – zagłosowało za dalszymi pracami nad projektem, który w Sejmie przedstawiła Barbara Nowacka.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii