W opublikowanym na stronie Fondation Brigitte Bardot liście do Aleksandra Łukaszenki francuska aktorka alarmuje, że bezpańskie zwierzęta na ulicach białoruskich miast znajdują się w tragicznej sytuacji. - Giną męczeńską śmiercią - pisze Bardot. 84-letnia aktorka twierdzi, że zwierzęta na Białorusi padają ofiarami przynęt z trucizną oraz są odstrzeliwane nawet w obecności dzieci. Bardot pisze, że odpowiednie "nieludzki rozkazy" wydają urzędnicy państwowi oraz odpowiednie służby.

Francuska aktorka zachęca rządzącego od prawie ćwierćwiecza prezydenta Białorusi, by wydawane na "zabójstwa zwierząt" środki przeznaczył na ich sterylizację. Bardot domaga się tego, by białoruskie władze wprowadziły "surowe kary" za nieludzkie traktowanie zwierząt. Aktorka proponuje, aby przedstawiciel jej fundacji udał się na Białoruś i skonsultował w tej sprawie z władzami w Mińsku.