To niczym powtórka z Minneapolis, gdzie pod koniec maja z rąk policji podczas aresztowania zginął czarnoskóry George Floyd. W niedzielę policjanci w Kenoshy kilkakrotnie postrzelili 29-letniego czarnoskórego Jacoba Blake'a, gdy wsiadał do samochodu, w którym siedziały jego dzieci: trzy-, pięcio- i ośmioletnie. Blake poddany został serii operacji i w poniedziałek leżał w stanie poważnym w szpitalu.

Nagranie wywołało oburzenie w całym kraju, który jeszcze nie ochłonął z protestów przeciwko śmierci Floyda i innych czarnoskórych ofiar brutalności policji.

W Kenoshy (na zdjęciu) poniedziałkowe demonstracje początkowo przebiegały pokojowo. Gdy o 20.00 rozpoczęła się godzina policyjna i uzbrojeni funkcjonariusze kazali protestującym się rozejść – zamieniło się to w zamieszki. Nad ranem we wtorek, po tym jak kilka budynków zostało do cna spalonych, a sklepy zostały splądrowane, na ulice wkroczyła Gwardia Narodowa. – Ludzie nie powinni dopuszczać się takich zniszczeń, ale policjanci powinni się zachowywać, jak na nich przystało – powiedział 26-letni czarnoskóry Brandel, dodając, że na własnej skórze zaznał brutalności policji.

Do protestów dołączyły tysiące zwolenników ruchu Black Lives Matter w innych miastach.