Pijana gwiazda dziennikarstwa za kółkiem samochodu nie różni się niczym od pijanego robotnika na budowie. Obaj stanowią zagrożenie. Osoba publiczna na podwójnym gazie jest tak samo niebezpieczna dla siebie i innych jak anonimowy pracownik pod wpływem.

O przypadkach pijanych robotników na budowie słyszał każdy, mimo że przepisy są dziś bardzo restrykcyjne, a alkomaty na budowach powszechne. Równie popularne są informacje o pijanych osobach publicznych. Bywa, że i politycy czy prawnicy, którzy powinni szczególnie dawać przykład, doprowadzają się do stanu alkoholowego upodlenia. Gorzej, że na problemy alkoholowe zwraca się zwykle uwagę, gdy nietrzeźwy celebryta zostaje zatrzymany lub gdy dochodzi do tragedii. Mało się mówi o profilaktyce, przeciwdziałaniu problemowi alkoholowemu i o tym, dlaczego ludzie świadomi ogromnego ryzyka, jakie podejmują, jednak nie mają hamulców i wsiadają do samochodu w stanie upojenia lub nietrzeźwi podejmują pracę.

Czytaj także: Alkohol. Milion małpek przed południem

Na świecie spada spożycie alkoholu. Mniej piją Niemcy, Włosi, Francuzi, Rosjanie. A Polacy spożywają więcej. Rocznie statystyczny Polak wypija 11 litrów spirytusu na głowę. Jeszcze w 2005 r. było to 9,5 litra. Z publikowanych danych wynika, że Polacy piją coraz więcej nie tylko przed pracą, ale też więcej niż za PRL. Piją też więcej mocnych alkoholi. – Trzy miliony zakupów mocnych alkoholi w małych butelkach rejestrują co dzień sklepy. Badaczy niepokoi, że milion transakcji dokonuje się rano – informowała w kwietniu firma badawcza Synergion. Można się okłamywać, że ludzie robią alkoholowe zakupy na wieczór lub dokonują ich o poranku pracownicy wracający z nocnej zmiany. Statystyki nie świadczą dobrze o trzeźwości narodu. Polski problem alkoholowy jest duży, ale wydaje się, że zamiast go rozwiązywać, społeczeństwo przyzwyczaja się do patologii.

– Alkohol w Polsce jest dostępny zawsze i wszędzie. Ta destrukcyjna substancja psychoaktywna jest na wyciągnięcie ręki i pogłębia proces degradacji społecznej – napisał bp Tadeusz Bronakowski w corocznym apelu Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych na sierpień – miesiąc abstynencji. Biskup apeluje o całkowity zakaz reklamy alkoholu oraz skuteczniejsze egzekwowanie zakazu jego sprzedaży nieletnim. Apele Kościoła o życie w trzeźwości to jedna z niewielu powszechnych akcji nawołujących do życia w trzeźwości. Bez zmian w prawie czy choćby kierowania zatrzymanych na przymusowe leczenie z choroby alkoholowej, nic się nie zmieni. Każdy zasługuje na drugą szansę, ale nie każdy sam ma siłę, żeby ją podjąć. Łatwo napiętnować i stygmatyzować, trudniej mówić o chorobie alkoholowej i walczyć z łatwym dostępem do trunków. Najwyższy czas zacząć debatę o rosnącej chorobie Polaków.