Zwłoki kobiety znaleziono 29 listopada 1970 roku przez rodzinę, która wybrała się na spacer. Na ciele kobiety widoczne były oparzenia. Zmarła nie miała też przy sobie żadnych dokumentów, które mogłyby umożliwić jej identyfikację. Co więcej - na jej ubraniach nie było żadnych metek, które zawierałyby informacje gdzie zostały one uszyte.
Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła w wyniku przedawkowania leków połączonego z zatruciem dwutlenkiem węgla.
Odciski palców zmarłej znaleziono na dwóch walizkach, pozostawionych w przechowalni na stacji w Bergen. W walizkach znajdowały się eleganckie ubrania, peruki i kilka par okularów. Nie było w nich jednak żadnych dokumentów.
W jednej z walizek znaleziono też notatnik, w którym znajdowały się zaszyfrowane informacje. Policji udało się złamać kod - dzięki czemu ustalono, że przed przybyciem do Norwegii kobieta intensywnie podróżowała po całej Europie (była m.in. w Paryżu, Hamburgu, Bazylei).
Norweska prasa spekulowała, że kobieta mogła być szpiegiem, który został zlikwidowany przez swoich mocodawców. Na spekulacjach się jednak skończyło - zagadka śmierci kobiety i jej tożsamości do dziś nie została rozwiązana.