Czy myśliwi polowali, gdy lasy były zamknięte

W Polsce mimo zakazów odbywały się polowania – twierdzą ekolodzy. – Nikt prawa nie łamał – mówi prezes Naczelnej Rady Łowieckiej.

Aktualizacja: 21.04.2020 10:51 Publikacja: 20.04.2020 19:08

Czy myśliwi polowali, gdy lasy były zamknięte

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

„Dziś nad ranem udało mi się dopaść przelatka (młodego dzika – red.) sanitarnego. Była locha z ośmioma warchlakami i cztery przelatki. Mniam, mniam..." – napisał 11 kwietnia na forum dziennika myśliwych Lowiecki.pl jeden z użytkowników. Zdaniem organizacji ekologicznych to jeden z wielu przykładów świadczących o tym, że myśliwi nie respektowali przepisów, utrudniających im polowania czy wstęp do lasów.

Te zmieniały się jak w kalejdoskopie. 24 marca rząd po raz pierwszy wydał rozporządzenie, ograniczające przemieszczanie się do celów zaspokajania niezbędnych potrzeb życiowych. Polski Związek Łowiecki wystąpił do rządu o stanowisko w sprawie możliwości polowań, jednak na swojej stronie napisał, że odstrzał sanitarny dzików w celu walki z afrykańskim pomorem świń jest powodem do opuszczenia domu.

1 kwietnia rząd przyjął kolejne rozporządzenie, zwiększające izolację społeczną, jednak tym razem zezwolił na polowania, nawet rekreacyjne, i to z mocą wsteczną, od 31 marca. Sytuacja zmieniła się 3 kwietnia, gdy Lasy Państwowe wprowadziły zakaz wstępu do lasów, rozszerzony również na myśliwych.

10 kwietnia rząd rozporządzeniem całkowicie zakazał polowań, także poza lasami, lecz 15 kwietnia zmienił zdanie. W rozporządzeniu, w którym m.in. wprowadził obowiązek zakrywania twarzy, zezwolił na polowania w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się chorób zwierząt oraz „zabezpieczenia upraw i płodów rolnych przed szkodami wyrządzanymi przez zwierzynę".

Wpis użytkownika forum dziennika myśliwych pochodzi z dnia, gdy teoretycznie żadne polowania nie były możliwe. „Nikt nie przywiąże Cię do kaloryfera. Co najwyżej zapłacisz mandat albo sprawa zostanie skierowana do sądu" – pisał tego dnia inny myśliwy. Wpisy opublikował Mazowiecki Ruch Antyłowiecki. Odnotował też materiał TVP 3 Lublin z 12 kwietnia, który ogłosił, że mimo epidemii w lasach na Roztoczu „wznowione zostały polowania na dziki", dołączone do „tak zwanej listy wyjść pierwszej potrzeby".

To nie koniec przykładów polowań w czasie pandemii. 3 kwietnia Lubelski Ruch Antyłowiecki opublikował nagrania z 31 marca, z których wynika, że myśliwi polują, i to nie tylko na dziki, ale także jenoty. Z kolei koalicja Niech Żyją opublikowała zdjęcia z 7 kwietnia auta z przyczepą pełną martwych dzików na osiedlu w Lubaczowie. Zauważyła, że tego dnia co prawda nie obowiązywał zakaz polowań z wyjątkiem lasów, ale niedozwolone było przebywanie w przestrzeni publicznej grupy więcej niż dwóch osób. A wokół przyczepy kłębili się myśliwi.

Zdaniem Tomasza Zdrojewskiego z koalicji Niech Żyją to tylko wierzchołek góry lodowej. – W ciągu ostatnich tygodni dostaliśmy dużo więcej sygnałów o polowaniach, i to nie tylko na dziki, ale też np. lisy. Skala zjawiska jest spora i nie można tłumaczyć go tylko tym, że część myśliwych nie przestrzega zakazów w podobnym stopniu, jak inne grupy społeczne. Bulwersujące jest to, że ta grupa się wywyższa i uważa, że może działać na szczególnych prawach – komentuje.

Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Rafał Malec twierdzi jednak, że to nie myśliwi łamią przepisy, lecz ekolodzy ich nie znają. Zauważa, że całkowity zakaz polowań obowiązywał tylko przez kilka dni. – Jednak były od tego wyjątki, o których ekolodzy nie wiedzą – komentuje dla „Rzeczpospolitej". – W sytuacji gdy koło łowieckie miało podpisaną umowę na pilnowanie upraw, ten zakaz go nie obowiązywał. Również nie obowiązywał zakaz polowania na własnym gruncie. Być może jacyś rolnicy wielkoobszarowi, którzy posiali kukurydzę, sami pilnowali swoich upraw. Na pewno nikt prawa nie łamał – zapewnia.

„Dziś nad ranem udało mi się dopaść przelatka (młodego dzika – red.) sanitarnego. Była locha z ośmioma warchlakami i cztery przelatki. Mniam, mniam..." – napisał 11 kwietnia na forum dziennika myśliwych Lowiecki.pl jeden z użytkowników. Zdaniem organizacji ekologicznych to jeden z wielu przykładów świadczących o tym, że myśliwi nie respektowali przepisów, utrudniających im polowania czy wstęp do lasów.

Te zmieniały się jak w kalejdoskopie. 24 marca rząd po raz pierwszy wydał rozporządzenie, ograniczające przemieszczanie się do celów zaspokajania niezbędnych potrzeb życiowych. Polski Związek Łowiecki wystąpił do rządu o stanowisko w sprawie możliwości polowań, jednak na swojej stronie napisał, że odstrzał sanitarny dzików w celu walki z afrykańskim pomorem świń jest powodem do opuszczenia domu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Aleksander Dugin i faszyzm w rosyjskim szkolnictwie wyższym
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Społeczeństwo
Dubaj pod wodą. "Spadło tyle deszczu, ile pada przez cały rok"
Społeczeństwo
Kruszeje optymizm nad Dnieprem. Jak Ukraińcy widzą koniec wojny?
Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczeństwo
5 milionów osób o krok od śmierci głodowej. Kryzys humanitarny w Sudanie