Reklama

Rośnie liczba odebranych praw jazdy. Będą rewolucyjne zmiany?

Wciąż rośnie liczba odebranych praw jazdy za przekroczenie prędkości. Ekspert: trzeba szybko zaostrzyć przepisy.

Aktualizacja: 17.09.2020 06:10 Publikacja: 16.09.2020 19:31

Rośnie liczba odebranych praw jazdy. Będą rewolucyjne zmiany?

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

Fotoradary, kontrole drogówki, grupy SPEED, które w nieoznakowanych samochodach namierzają kierowców łamiących przepisy, to wciąż za mało, by odstraszyć piratów drogowych. W tym roku za przekroczenie dozwolonej prędkości o więcej niż 50 kilometrów na godzinę, prawa jazdy zatrzymano już ponad 46 tys. kierowców. Rok temu o tej samej porze – niespełna 34 tys. – wynika z najnowszych statystyk.

– To niestety, wzrost o ponad jedną trzecią w porównaniu z podobnym okresem roku ubiegłego – przyznaje Robert Opas z Komendy Głównej Policji.

Przekroczenia są znaczne. Np. w Konopkach na Mazowszu 36-latka jechała volvo 135 km/h tam, gdzie obowiązywało ograniczenie do 60 km/h. Zjechała na przeciwny pas, uderzyła w barierę, a później w samochód z naprzeciwka. Zatrzymana przyznała, że jechała szybko, a w dodatku „poprawiała włosy, spadły jej okulary i to ją zdekoncentrowało”.

W walce z piratami na drogach mają pomóc rewolucyjne zmiany, zapowiedziane pod koniec ubiegłego roku przez premiera Mateusza Morawieckiego. W tym: zatrzymywanie praw jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h także poza terenem zabudowanym, zrównanie maksymalnej prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h w dzień i w nocy (dziś tylko w dzień) oraz pierwszeństwo pieszego przed wejściem na pasy.

Zmiany miały wejść od 1 lipca, ale jest poślizg. Sporne mają być – jak niedawno pisała „Rzeczpospolita” – zapisy dotyczące zupełnie nowych uprawnień dla pieszych i zatrzymywanie prawa jazdy za tzw. 50+ na każdej drodze. Tą sankcją – jak ocenił resort sprawiedliwości podczas konsultacji międzyresortowych należałoby objąć „tylko najbardziej drastyczne przekroczenia”, jak ponaddwukrotne przekroczenia dopuszczalnej prędkości.

Reklama
Reklama

Projekt w maju trafił na obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów, trwają uzgodnienia nad wprowadzeniem zmian. Kiedy nowe zasady wejdą w życie – nie wiadomo.

Tymczasem według ekspertów pilnie potrzeba rozwiązań, które zwiększą bezpieczeństwo. Bo prędkość to wciąż jedna z głównych przyczyn tragedii, zwłaszcza śmiertelnych.

W tym roku, do połowy września doszło do 2717 wypadków, to o 557 mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Rannych było o pół tysiąca mniej, ale zabitych – niemal tyle samo, bo 170 osób, czyli tylko o jedna mniej. – To oznacza, że wypadki były tragiczniejsze w skutkach. A takie są przy nadmiernej prędkości – komentuje Wojciech Pasieczny, były szef stołecznej drogówki, ekspert ruchu drogowego.

Ocenia, że zaostrzenia przepisów, o których mowa, są bardzo dobre i powinny wejść w życie jak najszybciej. – W wielu państwach zatrzymuje się prawa jazdy nie tylko za przekroczenie prędkości o 50 km na godzinę, ale i nawet o 35 km. To nie mandat i punkty, karne „bolą” kierowców, ale utrata prawa jazdy – zaznacza Pasieczny. Uważa, że w Polsce problemem jest brak nieuchronności kary. – Włos jeży się na to, co kierowcy wyprawiają. Przejeżdżają na czerwonym świetle, nagminnie skręcają nie z tego pasa ruchu i przekraczają prędkość. Trzeba kar i codziennych działań policji, akcje wyłapujące piratów to za mało – ocenia Wojciech Pasieczny.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama