To pokłosie głośnej sprawy Magdaleny Zarzyckiej-Redwan, córki żołnierzy wyklętych, która dwa lata temu wystąpiła do lubelskiego sądu o rekordowe zadośćuczynienie za krzywdę na skutek urodzenia się w stalinowskim więzieniu. Jej matka zmarła zaraz po porodzie (ojciec również był osadzony), ale dziewczynka nie trafiła do placówek poza murami więzienia: w ochronce w więzieniu przebywała dwa lata – opiekowały się nią inne więźniarki, a następne 13 lat tułała się po domach dziecka – zakonnych i państwowych. W sumie 15 lat, za które chciała od państwa 15 mln zł – złożenie pozwu było możliwe dzięki nowelizacji ustawy z 1991 r., jaką Sejm przeprowadził w kwietniu 2018 r. Na początku roku w prawomocnym wyroku sąd w Lublinie przyznał jej milion złotych zadośćuczynienia. Ale okazało się, że i ta nowelizacja sprzed dwóch lat ma błędy.

Lubelski sąd wskazał, że ustawodawca nie przewidział, że może zaistnieć stan faktyczny polegający na pobycie dziecka w więzieniu po śmierci matki – historia kobiety pokazała, że tak właśnie było. Sąd miał bowiem wątpliwości, czy fakt przebywania przez wnioskodawczynię po śmierci matki w więzieniu może stanowić podstawę przyznania zadośćuczynienia na mocy tej ustawy. Zdaniem sądu ustawodawca tak zapisał wymóg, że konieczny jest jednoczesny pobyt dziecka i matki. Sąd, analizując sprawę Zarzyckiej-Redwan, doszedł do wniosku, że taki zapis jest krzywdzący i prowadzi do absurdu – korzystniej traktuje ono dziecko przebywające w więzieniu wraz z matką „niż dziecko, które wbrew obowiązującym wówczas przepisom mimo śmierci matki nie zostało umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej, a dalej przebywało w więzieniu”.

Posłowie KO chcą naprawić ten absurd. W nowelizacji, którą właśnie skierowali do Sejmu, chcą zawrzeć zapis, że dziecku ofiar stalinizmu przysługuje zadośćuczynienie za okres pozbawienia opieki rodzicielskiej maksymalnie za okres do osiągnięcia 18. roku życia przez dziecko. Przedstawicielem wnioskodawców została Barbara Nowacka, wiceszefowa KO. Na nowelizacji skorzystałoby ok. pół tysiąca dzieci ofiar stalinizmu.