Zakaz dotyczący zakrywania twarzy w miejscach publicznych wszedł w życie w sobotę. Rząd w Hongkongu wykorzystał wprowadzone w czasach kolonialnych przepisy o stanie kryzysowym. Podobnych regulacji nie stosowano w mieście od pół wieku.


Jak podaje agencja Reutera, zakaz ten miał na celu stłumić antyrządowe protesty uliczne w Hongkongu. Podczas zamieszek, które były z nimi związane zniszczono ponad dwieście sklepów oraz innych obiektów użyteczności publicznej. Lokalna policja niemal 370 razy użyła wobec protestujących gazu łzawiącego.

Demonstranci są przeciwni wprowadzeniu przepisów regulujących sytuacje kryzysowe, gdyż na ich mocy władze Hongkongu uzyskały między innymi możliwość wydawania doraźnych rozporządzeń, jeśli będą one uzasadnione „interesem publicznym”.