Zezwolenie na tzw. pasywną zbiórkę pieniędzy kosztuje 250 koron (ok. 100 złotych). Aby uzyskać zgodę, trzeba posiadać ważny dokument tożsamości.

W ten sposób miejskie władze chcą utrudnić żebranie, ale również ułatwić służbom kontakt z osobami, które najbardziej potrzebują pomocy.

Lokalna gazeta "Eskilstuna-Kuriren" poinformowała, że żebracy zaczęli w centrum miasta sprzedawać jagody. - Nie jest to zaskoczeniem - powiedział radny gminy Jimmy Jansson. - To oczywista, rozsądna reakcja na zmianę zasad. Sprzedaż produktów poza sklepami doprowadzi wkrótce do wściekłości okolicznych sklepikarzy - dodał.

Od grudnia ubiegłego roku w kilku miastach w Szwecji żebranie jest zakazane.