Czy zmiana czasu się opłaca?
Dr Bartłomiej J. Gabryś: Podstawowym argumentem za wprowadzeniem zmiany czasu był czynnik ekonomiczny, czyli w uproszczeniu, dłuższe wykorzystanie światła słonecznego a przez to oszczędność energii. Obecne rozwiązania prawne o zmianie czasu są w dużej mierze pochodną lat 70, a więc są ściśle powiązane z kryzysem paliwowym, gdzie ponownie optymalizowano zużycie energii. Dzisiaj jednak to wygląda inaczej. Przeprowadzono badania, w których analizowano zużycie energii na przestrzeni 10 lat w Polsce. Stwierdzono, brak wahań, które mogłyby być spowodowane zmianą czasu z zimowego na letni i odwrotnie. Choć np. wyniki badań z USA, w stanie Indiana, wykazały wręcz wzrost zużycia energii o blisko 1 % wraz z październikową zmianą czasu. Trudno zatem mówić o ekonomicznym uzasadnieniu osadzonym w zużyciu energii.
Od kiedy zaczęło się zmienianie czasu?
W 1905 roku przedsiębiorca William Willett stwierdził, że jego pracownicy przychodzą późno do pracy mimo to, że jest widno już od dłuższego czasu. Zaproponował aby w każdą niedzielę kwietnia dodać 20 minut uzyskując w ten sposób efekt zmiany czasu, proces odwrotny miał następować we wrześniu. Idea tego rozwiązania została wprowadzona w życie przez parlament brytyjski, który uchwalił „Daylight Saving Bill” w 1916 roku. Uznaje się, że pierwszym państwem, które systemowo wprowadziło zmianę czasu były Niemcy, a stało się to 30 kwietnia 1916 roku. Oczywiście również z powodów ekonomicznych. Był to czas wojny, więc chciano wykorzystać jak najlepiej zasoby węgla do celów przede wszystkim militarnych, a nie do oświetlania. Co ciekawe, już po dwóch latach odeszło się od idei zmiany czasu, zatem nie był to stały system w tamtym okresie. Nam zmiana czasu towarzyszy w sposób ciągły od 1977 roku.
Jak zmiana czasu wpływa na pracę?