Reklama

Niepełnosprawni zapowiadają protest. "Czują się oszukani"

W maju należy spodziewać się protestu organizacji, zrzeszających osoby niepełnosprawne i ich opiekunów. Po ogłoszeniu "piątki Kaczyńskiego”, środowiska te poczuły się wykluczone.

Aktualizacja: 26.03.2019 11:22 Publikacja: 26.03.2019 11:14

Niepełnosprawni zapowiadają protest. "Czują się oszukani"

Foto: Fotorzepa, Michał Kolanko

adm

Do „piątki Kaczyńskiego” zaliczono rodzinę, młodych, pracę, starszych i słabszych oraz infrastrukturę. Założenia partii rządzącej nie spodobały się organizacjom zrzeszającym osoby niepełnosprawne i ich opiekunów. Jak informuje RMF FM, 23 maja zaplanowano w Warszawie protest, który odbędzie się pod hasłem: „O godne życie osób z niepełnosprawnościami”. - Do Warszawy może przyjechać około 2000 osób - powiedziała Iwona Hartwich, liderka protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów , który odbył się w ubiegłym roku w Sejmie. W rozmowie z RMF FM kobieta przyznała, że udziałem w manifestacji są zainteresowane organizacje z wielu polskich miast.

Czytaj także: Protest niepełnosprawnych. "Nie jesteśmy dla nich nawet trzecim sortem"

 

 

Protestujący spotkają się przed Pałacem Prezydenckim, a później przejdą przed Kancelarię Premiera. Manifestacja zakończyć ma się przed Sejmem.

Reklama
Reklama

– Słyszeliśmy, że państwo zbankrutuje, jeżeli niepełnosprawni dostaną dodatek, przed wyborami pieniądze w budżecie się znalazły - podkreśliła Hartwich w rozmowie z RMF FM. - W piątce Kaczyńskiego nie znalazły się pieniądze dla najsłabszej grupy. Mamy kilka gorzkich słów do powiedzenia panu prezydentowi, który był u nas w Sejmie i tak naprawdę osoby niepełnosprawne czują się bardzo oszukane, bo on wlał wiele nadziei w nasze serca, choć później nic się nie wydarzyło. Później ruszymy przed Kancelarię Premiera, będziemy mówili, jak zostaliśmy potraktowani, przedstawimy nasze postulaty. Następnie ruszymy przed Sejm, do którego mamy zakaz wejścia, tam zakończymy manifestację dużą konferencją - dodała.

Hartwich zaznaczyła, że niepełnosprawni, w przeciwieństwie na przykład do nauczycieli, czy służb mundurowych nie mogą wywierać bezpośredniego nacisku na rząd. - Nie jesteśmy tak silną grupą, nie mamy żadnej formy nacisku, nie możemy głodować, pójść na zwolnienia lekarskie. My tak naprawdę wypełniamy służbę przez całą dobę, nie obarczając państwa, bo trzeba przypomnieć, że jeżeli rodzic oddałby swoje niepełnosprawne dziecko do Domu Pomocy Społecznej, to państwo ponosi koszt około 6000 zł. Nie rozumiemy tego, że państwo nie chce dołożyć tej drobnej kwoty, żeby osoba niepełnosprawna nie trafiła do Domu Pomocy Społecznej - powiedziała. 

 

 

 

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wątpią w wiarygodność USA jako sojusznika
Społeczeństwo
Prezes OTOZ Animals: To błąd Jarosława Kaczyńskiego, jego wyborcy przecież też lubią psy
Społeczeństwo
Rząd wyprowadza Ukraińców z pensjonatów. Polska zmniejsza wsparcie dla uchodźców
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Czy zakazać obrzezania u chłopców? Przewiduje to petycja, którą zajmie się Sejm
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama