Główny Lekarz Weterynarii poinformował też o tym, że w najbliższym czasie dojdzie do niezapowiedzianych kontroli w innych ubojniach.
Niemczuk poinformował, że ubój w ubojni, pokazanej w reportażu "Superwizjera", był niezgodny z prawem, bez nadzoru Inspekcji Weterynaryjnej. Ponadto zwierzęta przeznaczone do uboju były zakupione nielegalnie.
Mięso z nielegalnego uboju miało trafić do 10 krajów i 20 punktów w Polsce. Za granicę trafiło 2,5 tony mięsa z 9,5 tony pochodzącej z nielegalnego uboju.
Niemczuk podkreślił, że po ujawnieniu procederu zakład został zamknięty i stracił uprawnienia do uboju zwierząt. Zabezpieczone mięso przeznaczono do utylizacji. Obecnie mięso z tego zakładu wycofywane jest z obrotu.
W związku z informacjami o działaniu nielegalnej ubojni 4 lutego do Polski mają przyjechać eksperci Komisji Europejskiej, którzy będą badać sprawę nielegalnego uboju bydła.