Mężczyzna został ugryziony przez rekina w łydkę, gdy surfował na Shelly Beach w pobliżu miejscowości Ballina w Australii. Zwierzę miało około 1,5 metra długości.

 

Chcąc się obronić, 43-latek użył swojej deski surfingowej. Plaże w okolicy będą prawdopodobnie zamknięte przez co najmniej 24 godziny.

Daniel Gschwind, szef Queensland Tourism Industry, która reprezentuje ponad 3000 firm turystycznych, powiedział, że badacze sprawdzają, dlaczego coraz częściej dochodzi do ataków i czy zmiany środowiskowe mogą być jednym z czynników. - Musimy mieć naukowe podstawy, które powiedzą nam, co powoduje nagły wzrost liczby ataków i interakcji z rekinami. Po prostu nie wiemy, dlaczego tak się dzieje i co jest tego powodem - powiedział Gschwind.

To już drugi atak rekina w Australii w tym tygodniu. W poniedziałek mężczyzna zmarł po tym, jak został zaatakowany u wybrzeży północno-zachodniego wybrzeża Australii, gdzie spędzał wakacje.