W lutym i marcu tego roku, nauczyciele akademiccy z 65 uniwersytetów w Wielkiej Brytanii strajkowali przeciwko zapowiadanym ostrym cięciom emerytur.

Strajk trwał 14 dni i dotknął ponad miliona studentów. Jak twierdzi University and College Union, studenci stracili 575 tysięcy godzin nauczania.

Brytyjska firma prawnicza Asserson otworzyła stronę internetową. na której studenci mogą podpisać się pod pozwem z żądaniem zwrotu części czesnego, które dla angielskich studentów wynosi 9250 funtów, a dla studentów spoza Unii Europejskiej jeszcze więcej. Prawnicy w Asserson są dobrej myśli, a każdego tygodnia ich pozwowi przybywa 500 podpisów. "Zakładając, że każdy student otrzyma 1000 funtów rekompensaty, wielkość pozwu przekroczyła już 5 milionów funtów i ma szansę przekroczyć 20 milionów” – mówi Shimon Goldwater, prawnik w firmie Asserson.

W lutym tego roku, minister ds. uniwersytetów Sam Gyimah powiedział, że studenci powinni dostać zwrot kosztów związanych z utratą tak wielu godzin nauczania. Jednak uniwersytety ignorują na razie prośby studentów i doradzają składanie wewnętrznych petycji na uniwersytecie oraz nieangażowanie prawników. Jeśli wkrótce problem ten nie zostanie rozwiązany, studenci będą mieli prawo złożyć skargę do brytyjskiego rzecznika praw obywatelskich ds. usług finansowych (FOS).