Mieszkańcy Szczecina mogą się spodziewać trzyminutowego modulowanego dźwięku, ciągłego dźwięku przez trzy minuty oraz przez minutę.

Test ma sprawdzić poprawność działania systemu alarmowego, który zawiódł 10 kwietnia, w rocznicę katastrofy smoleńskiej. W stolicy województwa zachodniopomorskiego system włączył się jednak z kilkuminutowym opóźnieniem. I działał tylko przez chwilę.

Wyjaśnień od służb miejskich zażądał prezydent Piotr Krzystek. O specjalną sesję rady miejskiej wnioskował klub Prawa i Sprawiedliwości. Radny Marek Duklanowski zauważył, że "to nie jest kwestia złożenia kwiatów w jednym miejscu, spotkania się w drugim", ale że środek ostrzegania przed niebezpieczeństwem okazał się bezużyteczny.

- Jeżeli pojawi się realne zagrożenie, które nakazuje mieszkańcom określone zachowanie, to ci mieszkańcy muszą być w odpowiedni sposób poinformowani. Wtorkowa rzecz pokazała, że w tej kwestii jesteśmy kompletnie nieudolni jako Gmina Miasto Szczecin - mówił Duklanowski, cytowany przez Radio Szczecin.

Podobnie było cztery lata temu, w rocznicę Powstania Warszawskiego. W 2014 roku, gdy cała Polska o 17.00 wspominała Godzinę W, w Szczecinie alarm rozległ się 27 minut później.