Papua Nowa Gwinea: Podpalają i torturują za czary

Papua Nowa Gwinea od dawna boryka się z zabójstwami związanymi z czarami. Oskarżeni o tak zwaną "sangumę" są torturowani i mordowani.

Aktualizacja: 29.03.2017 12:22 Publikacja: 29.03.2017 11:57

Papua Nowa Gwinea: Podpalają i torturują za czary

Foto: Flickr/Traveloscopy

Ponad 100 mężczyzn oskarżonych zostało o zabicie siedmiu osób, w tym dwojga małych dzieci. Ich zdaniem, zamordowane przez nich osoby używały czarów. Oskarżeni staną w przyszłym miesiącu przed sądem w Papui Nowej Gwinei.

W kwietniu 2014 roku duża grupa ludzi rzekomo zajęła pobliskie miasteczko szukając osób, które praktykowały czary, podpalały domy i zachowywały się brutalnie, w wyniku czego zginęło 7 osób. Wśród zabitych znalazła się dwójka dzieci w wieku trzech i pięciu lat. Jak poinformowano, dzieci wyrwane zostały z rąk matek i pocięte. - Grupa oskarżonych złożona była z mieszkańców kilku wiosek, w tym chłopców w wieku 10 lat - powiedział były inspektor prowincji Madang, Sylvester Kalaut.

W ubiegłym tygodniu w sądzie krajowym w Madang pojawiło się 99 ze 122 oskarżonych mężczyzn. Wszyscy zostali jednak zwolnieni za kaucją.

Papua Nowa Gwinea od dawna boryka się z zabójstwami związanymi z czarami. W niektórych jej regionach wiara w sangumę - czary i zjawiska nadprzyrodzone - jest powszechnie znana.

Ataki na osoby oskarżone o sangumę zdarzają się co najmniej kilka razy w roku. Choć policja interweniuje, dochodzenia są zwykle odwoływane.

W październiku 2015 roku cztery kobiety były brutalnie torturowane przez mieszkańców wsi, którzy wierzyli, że wyjęły one komuś z ciała serce. Jedna z nich poniosła śmierć. Wideo z tortur rozpowszechnione zostało wśród mieszkańców Papui Nowej Gwinei, w tym dzieci w wieku szkolnym.

Sześć miesięcy wcześniej kobieta Mifila została pocięta na śmierć, niedługo po tym jak misjonarze i pracownicy społeczni uratowali ją z rąk ludzi, którzy oskarżali ją o sprowadzenie na wioskę epidemię odry.

W 2013 roku miejsce miał przypadek, w którym 20-letnia Kepari Leniata po oskarżeniu o czary, została spalona żywcem. Choć nikt nie odpowiedział za śmierć dziewczyny, dzięki tej sprawie rząd uchylił ustawę z 1971 roku, która broniła ludzi popełniających mordy na oskarżonych o sangumę.

Według grup zajmujących się prawami człowieka jest to także w pewien sposób krok wstecz, gdyż w celu karania takich morderstw wznowiona została kara śmierci. Choć rzeczniczka Amnesty International Champa Patel, ??mówi, że tego rodzaju proces może być szansą na sprawiedliwość, o ile nie ma w nim mowy o karze śmierci, podkreśla, że tego rodzaju zbrodnie były dotąd lekceważone. - Zbyt długo zabójcy ludzi oskarżonych o czary byli bezkarni - podkreśliła. - Często ich bili, palili, a nawet organizowali publiczne egzekucje ponieważ władze nie podjęły żadnych działań. Proces jest szansą na złamanie tej tradycji bezkarności - dodała.

W Papui-Nowej Gwinei za wyjątkowo okrutne morderstwa może zostać zasądzona kara śmierci, ale od uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1975 roku nie wykonano jeszcze żadnej egzekucji.

Ponad 100 mężczyzn oskarżonych zostało o zabicie siedmiu osób, w tym dwojga małych dzieci. Ich zdaniem, zamordowane przez nich osoby używały czarów. Oskarżeni staną w przyszłym miesiącu przed sądem w Papui Nowej Gwinei.

W kwietniu 2014 roku duża grupa ludzi rzekomo zajęła pobliskie miasteczko szukając osób, które praktykowały czary, podpalały domy i zachowywały się brutalnie, w wyniku czego zginęło 7 osób. Wśród zabitych znalazła się dwójka dzieci w wieku trzech i pięciu lat. Jak poinformowano, dzieci wyrwane zostały z rąk matek i pocięte. - Grupa oskarżonych złożona była z mieszkańców kilku wiosek, w tym chłopców w wieku 10 lat - powiedział były inspektor prowincji Madang, Sylvester Kalaut.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum