Nadine Kriegelstein w wyznaniu, które sama nazwała "listem miłosnym" pisze, że odkąd przeniosła się do "deszczowego Manchesteru", musi nie tylko radzić sobie z tamtejszą pogodą, ale także z "kiepskim systemem transportu publicznego". 

"Często zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo coś cenisz, dopiero wtedy, gdy to stracisz" - pisze Austriaczka, która następnie narzeka na to, że w Manchesterze za jeżdżenie komunikacją miejską musi płacić zbyt wiele, a poza tym środki komunikacji publicznej często jeżdżą niezgodnie z rozkładem jazdy. "Chcę wam podziękować za to, że wy zawsze ściśle trzymacie się godzin podanych w rozkładach jazdy i że jesteście wyrozumiali dla wiedeńczyków, którzy często wskakują do pojazdów tuż przed zamknięciem drzwi" - zwraca się do przedstawicieli Wiener Linien Kriegelstein.

"Dziękuję wam za fantastyczny, niezbyt drogi system komunikacji publicznej. Tęsknię za wami każdego dnia, wierzę, że kiedyś jeszcze się spotkamy" - kończy swoje nietypowe wyznanie Austriaczka.

Przedstawiciele Wiener Linien skomentowali wpis na profilu Kriegelstein dziękując jej za miłe słowa.