Przyczyny wypadku prezydenta Andrzeja Dudy z marca tego roku będzie wyjaśniał Przemysłowy Instytut Motoryzacyjny z Warszawy i Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Oponiarskiego Stomil z Poznania, który do 1992 r. testował pojazdy dla Biura Ochrony Rządu. – Powołani biegli mają wyjaśnić kwestie techniczne pojazdu: geometrię kół, działanie czujników ciśnienia w oponach, a także przyczyny jej uszkodzenia – wyjaśnia prok. Lidia Sieradzka, rzeczniczka opolskiej prokuratury. Eksperci mają czas do 15 sierpnia. Ustalenie, co było powodem wystrzału opony, ma pozwolić ocenić, czy za zdarzeniem stał zawiniony błąd ludzki, a jeśli tak, to kto za niego odpowiada.

4 marca na autostradzie pod Opolem w pędzącej limuzynie z prezydentem Andrzejem Dudą wystrzeliła tylna opona – auto wpadło w poślizg i wypadło z trasy. Początkowo samochód przekazano do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Biegli stwierdzili, że auto najechało na leżący na jezdni przedmiot o nieregularnych krawędziach szerokości ok. 10 mm, w wyniku czego doszło do przebicia opony i spadku w niej ciśnienia powietrza.

Jak ujawniła kilka tygodni temu „Rzeczpospolita", kłóci się to z wynikami eksperymentu wykonanego w Stomilu na podobnej oponie. Poznański zakład w przeprowadzonym badaniu dowiódł, że przebicie superopony nie mogło spowodować jej eksplozji, a wyniki testu podają w wątpliwość oficjalnie podaną przez prokuraturę przyczynę.

Jak opisywaliśmy, eksperyment pokazał, że mimo całkowitej utraty powietrza opona ze specjalistycznym bokiem przystosowanym do jazdy bez powietrza (tzw. wkładka run-flat) zachowała się idealnie do prędkości 155 km/h, a opona przecięta i napompowana pracowała bez zarzutu dłuższy czas przy prędkości 180 km/h. To prędkość, z jaką najprawdopodobniej jechało auto. Testy dowiodły, że pomimo przecięcia bieżnika na wylot powietrze nie uciekło. – Opona nie uległa uszkodzeniu, a na zewnątrz nie było śladów zużycia – mówił nam Marek Hermach, prezes ośrodka.

Najprawdopodobniej mogło nałożyć się na siebie kilka fatalnych zbiegów okoliczności, m.in. wada fabryczna opony, a nawet działania specjalnej wkładki pax, która ma chronić ją przed przebiciem.