O wątpliwościach wokół naliczania nagrody jubileuszowej za 25 lat pracy Pawlikowskiego napisaliśmy w dzisiejszej „Rzeczpospolitej". Do wysługi lat byłego szefa BOR zostały zaliczone blisko cztery lata pracy w gospodarstwie rodziców.
"Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego gdyby nie fakt, że w tym samym czasie, trzy lata przed rozpoczęciem służby w BOR, Pawlikowski studiował na politechnice w Krakowie. Obronił się w 1994 r. Dzięki tej decyzji gen. Andrzej Pawlikowski, który w kwietniu odszedł na emeryturę uzyskał najwyższy przelicznik wysługi lat – 2,6 proc. Studia dają zaledwie 0,7 proc. Generał Pawlikowski w BOR przepracował w sumie 17 lat (z sześcioletnią przerwą) ma 25 lat służby i według informacji „Rzeczpospolitej” pełną wysługę emerytalną. Od maja dostaje ok. 10 tys. zł świadczenia” - napisaliśmy.
Po południu rzeczniczka BOR zarzuciła nam nieprawdę. „Nie jest prawdą, że Biuro Ochrony Rządu dokonało zaliczenia na potrzeby przyznania nagrody jubileuszowej gen. bryg. Andrzejowi Pawlikowskiemu okres pracy w gospodarstwie rolnym w miejsce okresu pobierania nauki na studiach w szkole wyższej. Nieprawdziwa jest także informacja jakoby okres pracy gen. bryg. Andrzeja Pawlikowskiego w gospodarstwie rolnym przypadał w okresie pobierania nauki w szkole wyższej” - pisze mjr Katarzyna Kowalewska, rzeczniczka Biura.
Poniższy dokument - decyzja szefa BOR Tomasza Miłkowskiego oraz odpowiedź rzeczniczki Politechniki Krakowskiej, którą zapytaliśmy w jakich latach studiował Andrzej Pawlikowski i czy były to studia dzienne czy zaoczne, przeczą słowom rzeczniczki.
"W archiwum PK mamy informacje o osobie o danych, które Pani podaje. Studiowała w latach 1989-94 na magisterskich studiach dziennych” - napisała w odpowiedzi Małgorzata Syrda-Śliwa, rzeczniczka Politechniki.