Kilkanaście lat temu wydawało się, że autonomiczne auta czy sztuczna inteligencja to odległa przyszłość. Dziś cyfryzacja i informatyzacja odgrywają coraz większą rolę w naszym życiu. W sądach też?
Jestem sędzią, nie informatykiem, ale nie trzeba nim być, żeby zauważyć, że cyfryzacja coraz bardziej wkracza w nasze życie osobiste i zawodowe. Z moich obserwacji wynika, że obawy świata prawniczego przed informatyzacją ich życia zawodowego są bardzo duże. Prawnicy muszą jednak coraz częściej mierzyć się z wyzwaniami informatyzacji postępowań administracyjnych i sądowych. Otacza nas „black mirror". W pojęciu tym kryje się ekran TV, komputera, tabletu czy smartfona. Wszystko, co nam się oferuje, ma ułatwić życie, ale pojawia się też obawa, czy nie prowadzi lub już nie doprowadziło do totalnej inwigilacji. I nie chodzi mi o śledzenie przez powołane do tego służby.
A przez kogo?
Podam najprostszy przykład z życia. Żona pyta mnie: dlaczego oglądałeś w internecie oferty nowych smartfonów, chcesz coś kupować, przecież masz dobry? Okazuje się, że jej wyświetlały się na komputerze oferty zakupów rzeczy, które oglądałem na swoim komputerze. Zgroza. Dobrze, że to tylko smartfony. To oczywiście drobiazg, bo przed prawnikami prawdziwe wyzwania.
Czytaj także: Sztuczna inteligencja w kancelarii prawnej - wyzwania i bariery