Kilka dni temu posłowie PiS złożyli w Sejmie dwa projekty: jeden dotyczył zmian w sądach powszechnych i SN, drugi organizacji Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem autorów propozycje są ukłonem w stronę Brukseli i zaproszeniem do dialogu z sędziami. Ci są innego zdania: to pudrowanie rzeczywiostości – mówią. Podobnie wypowiedział się we wtorek SN.
Swoją opinię o projektach przedłożyła I prezes SN. Podpisała ją osobiście prof. Małgorzata Gersdorf.
Jej zdaniem projekty są iluzoryczne i nie eliminują niekonstytucyjnych przepisów. Nie realizują też, podkreśla SN, zaleceń Komisji Europejskiej. Ta, jak przypomina pierwsza prezes, zalecała Polsce m.in. wyeliminowanie swobody decyzyjnej ministra sprawiedliwości w sprawie powoływania i odwoływania prezesów sądów, jak też zmianę decyzji już podjętych.
Zmiany w ogóle nie dotyczą procedury powoływania prezesów i decyzji już podjętych – napisano w opinii SN. Jej autorzy przypominają, że po nowelizacji lipcowej minister sprawiedliwości odwołał 129 prezesów i wiceprezesów sądów (nie musiał tego nawet uzasadniać), projekt zmian stan ten w istocie petryfikuje, a swobodę decyzyjną ministra czyni bardziej zakamuflowaną. W odniesieniu do problematyki przechodzenia sędziów w stan spoczynku pierwsza prezes SN zauważa, że z perspektywy konstytucji zmiana organu właściwego do wyrażenia zgody na dalsze zajmowanie stanowiska przez sędziego, który osiągnął 65 lat, niczego nie zmienia. Tym bardziej że jako akt urzędowy prezydenta RP wymagać będzie dla swojej ważności podpisu premiera.
Jedna ze zmian w ustawie o SN wprowadza nieostrą przesłankę, którą kierować się ma prezydent RP przy wyrażaniu zgody na dalsze zajmowanie stanowiska przez sędziego Sądu Najwyższego, który osiągnął 65. rok życia.