USA zamknęły śledztwo ws. łapówek w Polsce

IBM uniknął kary za łapówki w Polsce, której miał się dopuścić jej menedżer. W USA sprawę umorzono.

Aktualizacja: 19.10.2017 20:06 Publikacja: 18.10.2017 19:15

Andrzej M. został skazany za przyjęcie ok. 4 mln zł łapówek.

Andrzej M. został skazany za przyjęcie ok. 4 mln zł łapówek.

Foto: MSWiA

Departament Sprawiedliwości USA oraz SEC, czyli amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, zamknęły śledztwo w sprawie działań koncernu IBM w Polsce. Uznały, że były dyrektor tej firmy, który korumpował polskiego urzędnika Andrzeja M., aby zdobyć rządowe kontrakty, działał na własną rękę – wynika z decyzji SEC, którą koncern pochwalił się w raporcie. Polscy śledczy o umorzeniu (zapadło w czerwcu) dowiedzieli się od „Rzeczpospolitej". – Jestem taką decyzją zaskoczony i zdziwiony brakiem informacji z USA – mówi nam prok. Andrzej Michalski z Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.

Chodzi o infoaferę, która wybuchła w 2012 r. W ubiegłym roku Andrzej M. – były dyrektor w MSWiA – został skazany na 4,5 roku (w zawieszeniu) i grzywnę za przyjęcie ok. 4 mln zł łapówek od menedżerów koncernów z branży. Przyznał się, skazano go bez procesu. Jak ustaliły polska prokuratura i CBA, łapówki mieli płacić, by zdobyć rządowe zlecenia, pracownicy firm HP, IBM i Netline z Wrocławia (po wybuchu afery ich zwolniono),

Marcin F. jako dyrektor ds. sprzedaży polskiego oddziału IBM miał darować urzędnikowi sprzęt AGD, w tym sprowadzane z Niemiec wyposażenie kuchni (za ok. 80 tys. zł), motocykl BMW, wynajął mu mieszkanie i za nie płacił. Tomasz Z., dyrektor polskiego oddziału HP, dał M. sprzęt elektroniczny i 1,6 mln zł, a Janusz J. (wtedy wiceprezes Netline) m.in. meble, nissana i sfinansował wycieczkę na Malediwy (za 60 tys. zł).

Wszyscy mają zarzuty. Sprawa Marcina F. jest na etapie śledztwa, bo na jaw wyszły nowe kupione przetargi.

HP i gigantyczna kara

Prokuratura i CBA miały zdobyć dowody – także dzięki współpracy z USA – że niektóre działające u nas międzynarodowe firmy informatyczne posiadały specjalny fundusz na łapówki dla urzędników.

Głównie dzięki materiałom z CBA (kiedy szefem był Paweł Wojtunik) i prokuratury Departament Sprawiedliwości i SEC wszczęły własne śledztwa. W efekcie HP przyznał się do korupcji w Polsce, Rosji i Meksyku i w 2015 r. zapłacił w USA 108 mln dolarów kary (15,4 mln pokrył polski oddział HP).

Wtedy Amerykanie uznali, że koncern musiał wiedzieć o działaniu swojego pracownika.

Zupełnie inny finał ma sprawa IBM – tu Amerykanie ocenili, że korumpowanie Andrzeja M. było własną inicjatywą osoby, która „przez pewien czas pracowała w korporacji".

Polscy śledczy są zdumieni. W 2014 r. przesłuchali w USA pięciu menedżerów koncernu IBM nadzorujących Europę Środkową i Wschodnią – ich zeznania podważyły linię obrony Marcina F., który twierdził, że to centrala w USA decydowała o cenach i marżach (dzięki dużym upustom firma mogła wygrywać z konkurencją).

USA się usztywnia

Współpraca ze stroną amerykańską była wzorowa do czasu. Tamtejsi prokuratorzy i agenci FBI bywali w Polsce – prawo USA ściga korupcję także na terenie innego kraju, jeśli dopuszczają się jej przedstawiciele amerykańskich firm (gdy firma się przyzna, płaci karę i unika procesu). – Sam IBM nie współpracował z nami – zaznacza rozmówca z CBA.

W 2015 r. kontakty się urwały, a Amerykanie się usztywnili. Zmienił się – co było wielką niespodzianką – prokurator prowadzący w USA śledztwo w sprawie IBM – Ryan Rohlsen odszedł do kancelarii prawnej. Urwały się też kontakty CBA z agentami FBI, wypracowane przez Wojtunika. Na jednej z telekonferencji nowi referenci sprawy przekonywali, że na efekt ich śledztwa trzeba poczekać, bo zmienił się prowadzący i badana jest działalność koncernu w innych krajach. – Kilkakrotnie od 2015 r. kierowaliśmy pisma do Departamentu Sprawiedliwości, prosząc o informacje o śledztwie w sprawie IBM. Bez odpowiedzi. Słaliśmy ponaglenia, ostatnie przez Biuro Współpracy Międzynarodowej Prokuratury Krajowej, ale także bez reakcji – mówi Andrzej Michalski.

Finał sprawy IBM naszych śledczych dziwi też z innego powodu. – Przekazaliśmy więcej dowodów dotyczących IBM niż HP – podkreślają.

SEC nie zdradza powodów umorzenia. „Bez komentarza" – odpisała Judith Burns z biura agencji. Z decyzji cieszy się polski oddział IBM. „Współpracowaliśmy ze wszystkimi instytucjami prowadzącymi to dochodzenie. Jesteśmy zadowoleni z decyzji o zakończeniu dochodzenia przez stronę amerykańską bez żadnych działań egzekucyjnych wobec spółki" – przyznaje Monika Maciąg-Kruszewska z IBM Polska i podkreśla, że spółka „w swojej działalności stosuje rozbudowane procedury kontrolne", przestrzega zasady etyki biznesowej i prawa.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek: i.kacprzak@rp.pl, g.zawadka@rp.pl

Departament Sprawiedliwości USA oraz SEC, czyli amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, zamknęły śledztwo w sprawie działań koncernu IBM w Polsce. Uznały, że były dyrektor tej firmy, który korumpował polskiego urzędnika Andrzeja M., aby zdobyć rządowe kontrakty, działał na własną rękę – wynika z decyzji SEC, którą koncern pochwalił się w raporcie. Polscy śledczy o umorzeniu (zapadło w czerwcu) dowiedzieli się od „Rzeczpospolitej". – Jestem taką decyzją zaskoczony i zdziwiony brakiem informacji z USA – mówi nam prok. Andrzej Michalski z Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?