Urzędnicy coraz częściej nadużywają władzy

Urzędnicy nadużywają władzy, licząc na korzyści. Takich przypadków jest coraz więcej.

Aktualizacja: 27.08.2015 17:23 Publikacja: 26.08.2015 21:00

Za nadużycie władzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej urzędnikowi może grozić naw

Za nadużycie władzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej urzędnikowi może grozić nawet dziesięć lat więzienia

Foto: Fotorzepa, Bartosz Sadowski

Zajmują państwowe posady i podejmują decyzje sprzeczne z prawem, żeby sobie lub znajomym przysporzyć korzyści – takich zachowań funkcjonariuszy publicznych wyraźnie przybywa. W pierwszym półroczu tego roku liczba przestępstw przekroczenia uprawnień przez urzędników, za którymi kryła się korzyść majątkowa lub finansowa, było 2,7 tys., czyli o ponad pół tysiąca więcej niż w tym samym czasie 2014 r. – wynika z danych Komendy Głównej Policji dla „Rzeczpospolitej".

– Państwowi urzędnicy czują się bezkarni, ponieważ nie ponoszą odpowiedzialności finansowej za złe decyzje. Przepisy na to pozwalają, jednak w praktyce to się nie zdarza. Także dlatego wciąż ryzykują – uważa prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny.

Urzędnicze kombinacje

Mowa o całej rzeszy tzw. funkcjonariuszy publicznych, wynagradzanych z państwowej kasy – są wśród nich urzędnicy różnych szczebli, poczynając od samorządowego po centralny, ale również np. policjanci, strażnicy miejscy czy kierownicy domów kultury.

Za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków – o ile motywem takiego działania jest korzyść majątkowa lub osobista – urzędnikowi grozi do dziesięciu lat więzienia (art. 231 par. 2 Kodeksu karnego). To dużo więcej niż za zwykłe przestępstwo urzędnicze z powodu np. przeoczenia czy zaniedbania.

Z policyjnych statystyk wynika, że przypadków nadużycia władzy z korzyścią w tle jest więcej. O ile w ciągu sześciu miesięcy 2014 r. policja wszczęła postępowanie w 52 takich sprawach i stwierdziła 2219 przestępstw, o tyle w tym samym czasie obecnego roku było 70 śledztw i 2728 przestępstw.

Kaliber nadużyć – jak wskazują śledczy – zależy od tego, kim jest urzędnik i co może, a więc jakie ma kompetencje.

Witold D., były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji (w latach 2007–2010), miał zdaniem prokuratury przekroczyć uprawnienia, wpływając na decyzje kadrowe. Miał wskazywać, komu dać dobrą posadę. Polecone przez niego osoby prócz pensji dostawały wysokie premie. Były wiceminister odpowie za przysporzenie im korzyści.

Władzy miał też nadużyć kierownik Biura Strefy Płatnego Parkowania w Gdyni, co skończyło się dla miasta stratą ponad 350 tys. zł. Zwalniał on z opłat wybranych kierowców, czego nie powinien czynić, bo ich auta nie były uprzywilejowane. Akt oskarżenia przeciwko niemu w czerwcu trafił do sądu.

Kilkadziesiąt zarzutów usłyszała komornik Anna M., której proces ruszył w tym roku w sądzie w Nysie. Ona z kolei miała naliczać opłaty egzekucyjne wyższe, niż powinna (od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych). Jednemu z dłużników naliczyła ok. 50 tys. zł opłaty, a powinna 18 tys. zł. Poszkodowane przez nią są także firmy i urzędy.

W inny sposób miał nadużyć władzy wiceprezes Agencji Rynku Rolnego Lucjan Z., nadzorujący spółkę Elewarr. Został oskarżony przez stołeczną prokuraturę, bo zatwierdził nowy regulamin organizacyjny spółki. Dzięki temu ówczesny prezes spółki stał się dyrektorem i mógł brać wysoką pensję (ponad 700 tys. zł rocznie), omijając ustawę kominową.

Innej skali nadużyć miała się dopuścić nauczycielka, która do dziennika lekcyjnego wpisywała tematy dodatkowych zajęć, jakie rzekomo prowadziła, by dostać za nie wynagrodzenie.

– W jednej z prowadzonych przez nas spraw dyrektor ośrodka kultury, korzystając ze stanowiska, wystawiał fikcyjne faktury po to, by wyprowadzać pieniądze – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Przysługa za rewanż

Jak zaznaczają śledczy, nadużywając władzy, urzędnik nie zawsze sam odnosi bezpośrednią korzyść – naginając prawo może bowiem przysporzyć korzyści innym.

– Nigdy takie przysługi nie są bezinteresowne, chociaż nie zawsze w grę wchodzą pieniądze – zaznacza prof. Janusz Czapiński. – Jeśli urzędnik załatwi czyjąś sprawę, to będzie mógł liczyć na rewanż w przyszłości, na przykład wdzięczny petent załatwi posadę jego córce – dodaje.

Prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef polskiego oddziału Transparency International, uważa, że więcej przypadków nadużycia władzy, za którymi kryją się korzyści, to znak czasów.

– Nikt już wprost nie daje łapówek, a jeżeli już, to formy są bardziej ukryte i wyrafinowane. Może dlatego częstsze są przypadki „uprzejmości" typu: korzystna decyzja urzędnika w zamian za późniejszą przysługę: załatwienie pracy czy ulokowanie kogoś z bliskich w spółce. Zwykle to sytuacje na styku polityki i biznesu – uważa prof. Kamiński.

Z kolei Krzysztof Hajdas, rzecznik Komendy Głównej Policji, ocenia, że wzrost przypadków nadużycia uprawnień zagrożonych surowszą karą wynika z większej skuteczności policji.

– Więcej takich spraw jest przez nas wykrywanych, ale warto zauważyć również, że większa jest świadomość społeczna i dlatego przybywa informacji o takich faktach od obywateli – wyjaśnia.

Zajmują państwowe posady i podejmują decyzje sprzeczne z prawem, żeby sobie lub znajomym przysporzyć korzyści – takich zachowań funkcjonariuszy publicznych wyraźnie przybywa. W pierwszym półroczu tego roku liczba przestępstw przekroczenia uprawnień przez urzędników, za którymi kryła się korzyść majątkowa lub finansowa, było 2,7 tys., czyli o ponad pół tysiąca więcej niż w tym samym czasie 2014 r. – wynika z danych Komendy Głównej Policji dla „Rzeczpospolitej".

– Państwowi urzędnicy czują się bezkarni, ponieważ nie ponoszą odpowiedzialności finansowej za złe decyzje. Przepisy na to pozwalają, jednak w praktyce to się nie zdarza. Także dlatego wciąż ryzykują – uważa prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?