Sprawa Sławomira Nowaka. Korupcja w abonamencie

Dzień po tym, gdy polski sąd wypuścił Sławomira Nowaka, ukraińska prokuratura postawiła tamtejszemu przedsiębiorcy zarzut przekazania Nowakowi 575 tys. dolarów i 70 tys. euro.

Aktualizacja: 15.04.2021 08:16 Publikacja: 14.04.2021 19:28

Sławomir Nowak

Sławomir Nowak

Foto: fot. Ukravtodor

Chodzi o biznesmena Aleksandra T., który – według ukraińskich śledczych – miał regularnie opłacać się Sławomirowi Nowakowi w czasie, kiedy ten szefował Państwowej Agencji Dróg Samochodowych Ukrainy Ukravtodor. W zamian za przychylne traktowanie jego spółek i kontrakty na budowę dróg wartych kilkaset milionów złotych.

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i tamtejsza Specjalistyczna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) opublikowały 13 kwietnia oficjalny komunikat. Podają, że przedstawiły „beneficjentowi grupy firm prowadzących działalność w branży drogownictwa na terytorium Ukrainy" zarzut udzielenia byłemu p.o. przewodniczącego Ukravtodor „bezprawnej korzyści". Z komunikatu wynika, że korupcja miała charakter systemowy i była rozciągnięta w czasie.

„Zgodnie z danymi śledztwa podejrzany osobiście i za pośrednictwem kontrolowanych przez niego osób systematycznie udzielał bezprawnych korzyści w postaci »opłaty abonamentowej« kierownictwu spółki Ukravtodor, w zamian za okazywanie »lojalności« wobec jego spółek". Ogólnie, jak ustaliły NABU i SAP, chodzi o 575 tys. USD i 70 tys. euro w latach 2017–2019" – czytamy w komunikacie.

W zamian – jak twierdzą ukraińscy śledczy – były szef Ukravtodoru (ma chodzić o Sławomira Nowaka) sprzyjał firmom biznesmena w przedłużeniu ważności kontraktu na realizację robót na drodze M-05 Kijów–Odessa (finansowanych z kredytu EBOR). Nowak miał też „nie zauważyć" – jak podają ukraińscy śledczy – że firma biznesmena narusza harmonogram robót, co pozwoliło mu uniknąć zapłaty ponad 9 mln euro kary.

Według informacji „Rzeczpospolitej" ukraińscy śledczy uzupełnili zarzuty po tym, jak zwróciła się o to w ramach pomocy prawnej polska prokuratura. Uznali za wiarygodny i korespondujący z ustaleniami zebrany w polskim śledztwie materiał dowodowy.

Jak się dowiedzieliśmy, 13 kwietnia z polskim prowadzącym śledztwo skontaktował się ukraiński prokurator Taras Shcherbai z tamtejszego zespołu śledczych, informując go o ogłoszeniu zarzutów Aleksandrowi T. Według naszej wiedzy ukraińska prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt dla biznesmena i o zabezpieczenie na poczet grożącej mu konfiskaty mienia w kwocie 2 mln dol.

Śledztwo ma charakter międzynarodowy, wnioski o pomoc prawną skierowano do Ukrainy, do Turcji, Gruzji, Czech i Estonii. W lipcu ubiegłego roku Sławomir Nowak usłyszał sześć zarzutów przyjęcia łapówek 1,5 mln zł, a w styczniu uzupełniono je o kolejnych 11 przestępstw korupcyjnych w łącznej wysokości 6 mln zł – podaje Prokuratura Krajowa.

Wygląda na to, że dowody przesłane z Ukrainy miały przyczynić się do rozszerzenia Nowakowi zarzutów. NABO podaje, że „W styczniu tego roku materiały postępowania karnego dotyczące byłego szefa Ukravtodoru zostały przesłane do Polski w celu zakończenia postępowania przygotowawczego, ponieważ jest on obywatelem tego państwa". Oba kraje prowadzą swoje śledztwa, ale działa wspólny polsko-ukraiński zespół śledczy (koordynacja odbywa się przy udziale unijnego Eurojustu).

Sławomir Nowak w poniedziałek wyszedł z aresztu (był tam dziewięć miesięcy, od lipca ub.r.), ma zapłacić 1 mln zł kaucji. Prokuratura zaskarży decyzję sądu.

Zbigniew Ziobro zapowiedział we wtorek ujawnienie informacji ze śledztwa przeciwko Nowakowi. Jak zapewnia nas Prokuratura Krajowa, „nie jest potrzebna zgoda strony ukraińskiej, bowiem strona ukraińska przekazała ściganie tej osoby, stronie polskiej". Ale podczas konferencji w środę swoją zapowiedź zmodyfikował. – Przyjdzie czas – ufam, że stanie się to na jawnej rozprawie sądowej – na ujawnienie materiału dowodowego – mówił minister sprawiedliwości.

Chodzi o biznesmena Aleksandra T., który – według ukraińskich śledczych – miał regularnie opłacać się Sławomirowi Nowakowi w czasie, kiedy ten szefował Państwowej Agencji Dróg Samochodowych Ukrainy Ukravtodor. W zamian za przychylne traktowanie jego spółek i kontrakty na budowę dróg wartych kilkaset milionów złotych.

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i tamtejsza Specjalistyczna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) opublikowały 13 kwietnia oficjalny komunikat. Podają, że przedstawiły „beneficjentowi grupy firm prowadzących działalność w branży drogownictwa na terytorium Ukrainy" zarzut udzielenia byłemu p.o. przewodniczącego Ukravtodor „bezprawnej korzyści". Z komunikatu wynika, że korupcja miała charakter systemowy i była rozciągnięta w czasie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany