- Moim zdaniem, obecne działania polskiego rządu niczym nie różnią się od działań władzy komunistycznej - mówiła w rozmowie z Deutsche Welle Katarina Barley, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego.
Na wypowiedź europosłanki zareagował Patryk Jaki. "Z licznych badań wynika, że totalitarne reżimy komunistyczne pochłonęły przynajmniej kilkadziesiąt milionów ofiar na całym świecie. W Polsce po zakończeniu II Wojny Światowej komunistyczni oprawcy mordowali i brutalnie prześladowali przeciwników politycznych. Rozpoczętą przez Niemcy zagładę polskiego społeczeństwa po 1945 roku kontynuowali komunistyczni oprawcy. Na marginesie Pani porównania obecnej Polski do systemu totalitarnego, pragnę dodać, że przez niemiecką agresję, moja Ojczyzna straciła nie tylko prawie 6 mln obywateli (w tym 3 mln Żydów) ale również prawie 40% swojego majątku z 1939 roku, za co Pani państwo do dziś nie zapłaciło nawet jednej złotówki" - napisał w liście otwartym.
"Pani stwierdzenie 'sędziowie mają być karani dyscyplinarnie za stosowanie prawa unijnego zamiast polskiego, podkopuje to wszystkie fundamenty, na których opiera się UE', nie jest zgodne z prawdą" - kontynuuje Jaki. "Dobrze by było, żeby zanim postawi Pani taki zarzut Polsce, najpierw zapoznała się Pani z doktryną orzeczniczą we własnym kraju" - dodaje.
Były wiceminister sprawiedliwości zwrócił również uwagę na to, że w Niemczech sędziów do najważniejszych sądów wybierają politycy. "Który więc system wyboru sędziów jest bardziej upolityczniony?" - zapytał.
"Zgadzam się natomiast, że jest wiele spraw sprzecznych z zasadami, którymi jako parlament musimy się zająć. Sprzeczne z zasadami solidarności europejskiej jest np. pozwolenie na budowę Nord Stream 2, które wzmacnia państwo mające prawdziwe problemy z praworządnością" - pisze Jaki.