Sędzia: Znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce

Żona prezydenta Poznania Joanna Jaśkowiak została uniewinniona za użycie wulgarnych słów, które padły w marcu 2017 roku podczas Strajku Kobiet - zdecydował sąd apelacyjny. - Znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce - uzasadnił sędzia Sławomir Jęksa.

Aktualizacja: 24.09.2018 14:56 Publikacja: 24.09.2018 14:23

Joanna Jaśkowiak podczas Strajku Kobiet, marzec 2017.

Joanna Jaśkowiak podczas Strajku Kobiet, marzec 2017.

Foto: Twitter/Głos Wielkopolski

Wcześniej sąd okręgowy w Poznaniu skazał Jaśkowiak na grzywnę w wysokości 1000 zł za publiczne użycie nieparlamentarnych słów. Joanna Jaśkowiak odwołała się od tej decyzji.

- Od czasu gdy panuje nam dobra zmiana, budzą się we mnie różne uczucia. (...) Najpierw było to zdziwienie, później zaskoczenie, oburzenie, niedowierzanie, złość, wściekłość. I ostatecznie brakuje mi słów. Jestem wkur... - mówiła Jaśkowiak podczas marcowego strajku w ubiegłym roku.

Czytaj także: "Aborcyjne ku..." na płocie żony prezydenta Poznania

O możliwości popełnienia przestępstwa przez żonę prezydenta Poznania policję zawiadomiła "anonimowa osoba fizyczna", domagając się ukarania kobiety za użycie wulgaryzmu w miejscu publicznym.

Podczas uzasadniania dzisiejszego wyroku sędzia Sławomir Jęksa mówił, że gdyby wziąć pod uwagę, co działo się od marca 2017 r., to wypowiedź Jaśkowiak "byłaby jeszcze bardziej uzasadniona".

- Obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co było złe. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce - mówił sędzia.

Sędzia uzasadniał, że ocena słów Jaśkowiak jest niemożliwa bez wzięcia pod uwagę okoliczności politycznych i podkreślał, że obecnie w Polsce dochodzi do łamania konstytucji.

- W tej chwili mamy do czynienia z anarchią. Jak łamie się konstytucję, to łamie się prawo. I to w sposób najcięższy, bo łamie się najważniejsze prawo - mówił Jęksa. Zwracał też uwagę, że w Polsce doszło do sytuacji, w której zarzuty o łamanie ustawy zasadniczej "nie robią na władzy żadnego wrażenia".

Zastrzegał przy tym, że wyrok nie oznacza, iż jest on zezwoleniem na używanie wulgaryzmów w przestrzeni publicznej.

- Raz się zdarzyło, może to było konieczne. Ale następnym razem można powiedzieć, że jest się tak zdenerwowanym jak pierwsza dama Poznania w dniu 8 marca 2017 roku - zakończył sędzia.

Wyrok jest prawomocny.

Wcześniej sąd okręgowy w Poznaniu skazał Jaśkowiak na grzywnę w wysokości 1000 zł za publiczne użycie nieparlamentarnych słów. Joanna Jaśkowiak odwołała się od tej decyzji.

- Od czasu gdy panuje nam dobra zmiana, budzą się we mnie różne uczucia. (...) Najpierw było to zdziwienie, później zaskoczenie, oburzenie, niedowierzanie, złość, wściekłość. I ostatecznie brakuje mi słów. Jestem wkur... - mówiła Jaśkowiak podczas marcowego strajku w ubiegłym roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany