Kontrowersyjne interesy biznesmenki z Zakopanego, której wierzyciele zarzucali ucieczkę z majątkiem i niespłacanie długów, "Rzeczpospolita" szeroko opisała w artykule „Kruche imperium królowej Zakopanego" w październiku 2017 roku. Po naszym artykule śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Teraz uznała, że są dowody pozwalające postawić zarzuty biznesmence i jej współpracownikom.
W czwartek Małgorzatę Ch. i pozostałe pięć osób na polecenie prokuratury zatrzymali policjanci.
– Zostaną im postawione zarzuty oszustwa w stosunku do mienia o znacznej wartości, ukrywania i wyzbywania się majątku w celu udaremniania zaspokojenia roszczeń wierzyciela oraz pomocnictwa do tego przestępstwa – mówi nam Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo ze stołecznymi policjantami z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą.
Oprócz biznesmenki został zatrzymany jej życiowy i biznesowy partner Grzegorz K., a także Szymon K., Zdzisław L., Marek F. i Dorota F. – czyli ścisłe grono jej współpracowników.
Zarzuty – jak mówi prok. Łapczyński – są związane z zawarciem w lutym 2017. przez spółkę, w której imieniu występowali podejrzani, umowy sprzedaży w Zakopanem hotelu Belvedere. Sprzedano go spółce Modrzejewski i Wspólnicy. Kupujący zapłacili 21 mln zł zadatku, ale do podpisania umowy nie doszło, bo biznesmenka przewłaszczyła hotel na inną kontrolowaną przez siebie spółkę.