Marek Domagalski: Rozsądek nie wymaga ustawy

Epidemia jest testem dla wszystkich – dla parlamentarzystów i urzędników. Testem na dostrzeganie spraw ważniejszych.

Publikacja: 27.10.2020 09:19

Postępowanie cywilne w 2020 roku

Postępowanie cywilne w 2020 roku

Foto: AdobeStock

Wielu polityków traktuje epidemię jako okazję do promocji i używa słów jakbyśmy żyli w czasach beztroski. Tym bardziej od urzędów, jak RPO, można wymagać większej rozwagi.

Opuszczający urząd rzecznik praw obywatelskich wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego (to postęp, bo jeszcze niedawno wycofywał z niego wnioski, nie wierząc w jego bezstronność) o stwierdzenie niekonstytucyjności zmian w wielu kodeksach, jak cywilny czy wykroczeń, zawartych w uchwalanych w czasie narastania epidemii (31 marca, 16 kwietnia, 14 maja 19 czerwca) kolejnych tarczach antykryzysowych. Za to, że nie dochowano szczególnych wymogów dotyczących prac legislacyjnych przewidzianych w regulaminie Sejmu.

Czytaj także: Wiadomo, kiedy TK zajmie się przedłużeniem kadencji RPO

Nie dochowano oto minimalnego 14-dniowego terminu, jaki powinien upłynąć od doręczenia projektu posłom do pierwszego czytania.Podobnie przed drugim czytaniem, a mają one służyć spójności uregulowań kodeksowych, którym mogą grozić poselskie poprawki.

Te regulaminowe rygory mają oczywiście jakąś wartość. Przed tygodniem pisałem, że prace nad 500+ dla zwierząt, a zwłaszcza, jak się okazało, zbędna ingerencja w ubój drobiu, z której rząd sam się wycofał, odsłoniły brak dostatecznego namysłu władzy nad jej decyzjami, mimo że w tamtej sprawie pośpiech nie był potrzebny. Przy uchwalaniu tarcz antycovidowych był jednak niezbędny.

Zawartość kodeksów (jak sama nazwa „kodeks" wskazuje) to nagromadzone przez lata, a od czasu do czasu porządkowane przepisy, ale zmiany covidowe to rozwiązania cząstkowe i przejściowe na czas epidemii. Szybkie zresztą uchwalanie noweli nie oznacza z automatu fuszerki, tak jak powolne nie oznacza doskonałego prawa.

Nie martwię się o los tych regulacji w Trybunale Konstytucyjnym. Nawet gdyby ten uwzględnił proceduralne zastrzeżenia RPO, to powinien orzec konstytucyjność przepisów jedynie na przyszłość, bo w chwili ich uchwalania były pilnie potrzebne. Szybkości wymagał zwyczajnie rozsądek, a by go mieć, nie trzeba na szczęście żadnej prawnej podstawy.

Wielu polityków traktuje epidemię jako okazję do promocji i używa słów jakbyśmy żyli w czasach beztroski. Tym bardziej od urzędów, jak RPO, można wymagać większej rozwagi.

Opuszczający urząd rzecznik praw obywatelskich wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego (to postęp, bo jeszcze niedawno wycofywał z niego wnioski, nie wierząc w jego bezstronność) o stwierdzenie niekonstytucyjności zmian w wielu kodeksach, jak cywilny czy wykroczeń, zawartych w uchwalanych w czasie narastania epidemii (31 marca, 16 kwietnia, 14 maja 19 czerwca) kolejnych tarczach antykryzysowych. Za to, że nie dochowano szczególnych wymogów dotyczących prac legislacyjnych przewidzianych w regulaminie Sejmu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA