Środowisko adwokackie zelektryzowały w ostatnim czasie publikacje prasowe dotyczące nie tyle głośnej sprawy, o której mówi cała Polska, ile pełnomocnika reprezentującego uczestnika sporu. Artykuły nie odnosiły się jednak do nakreślenia sylwetki prawnika, lecz jego „przygód" z pionem dyscyplinarnym samorządu zawodowego. Zdaniem wielu członków palestry nie tylko samo opublikowanie tego rodzaju informacji, ale i udzielenie dziennikarzowi odpowiedzi na pytanie zadane przez jednego z rzeczników dyscyplinarnych to zjawisko, z którym należy walczyć. Zarówno dlatego, że jakoby samoistnym deliktem dyscyplinarnym miałoby być informowanie kogokolwiek o prowadzonych postępowaniach odnoszących się do adwokatów, jak i dlatego, że sięganie przez kogokolwiek do danych o pełnomocniku w tej konkretnej sprawie stanowi próbę odwrócenia uwagi od niej samej.