3. Wola ludu jest podstawą władzy rządu; wola ta wyraża się w przeprowadzanych okresowo rzetelnych wyborach, opartych na zasadzie powszechności, równości i tajności, lub na innej równorzędnej procedurze, zapewniającej wolność wyborów".
Z kolei protokół dodatkowy nr 3 do europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności stanowi, że „wysokie Układające się Strony zobowiązują się organizować w rozsądnych odstępach czasu wolne wybory oparte na tajnym głosowaniu, w warunkach zapewniających swobodę wyrażania opinii ludności w wyborze ciała ustawodawczego".
W czasach systemu komunistycznego w Polsce wybory parlamentarne były tylko rytualnym aktem plebiscytowym, pozbawionym realnego znaczenia prawnego i z reguły politycznego. Dopiero wybory parlamentarne 4 czerwca 1989 r., nie w pełni jeszcze wolne, nazywane kontraktowymi miały zasadnicze znaczenie dla rozpoczęcia procesu transformacji w Polsce, a ordynacja wyborcza do Sejmu z 1991 r. ukształtowała Państwową Komisję Wyborczą w formie obowiązującej do dziś – jako organ stały, składającą się z dziewięciu sędziów powoływanych przez prezydenta.
Bezpodstawne zarzuty
Wobec zbliżających się wyborów do jednostek samorządu terytorialnego, wyznaczonych na 21 października i 4 listopada 2018 r. nie sposób nie odnieść się do wyborów w 2014 r. Zapisały się one, niestety, negatywnie w historii polskich elekcji. Rozgłaszano wobec nich zarzut, że zostały w masowej skali sfałszowane, co jest oczywiście nieuprawnione. Były one niewątpliwie uczciwe. Takie zdarzenia, jak awaria systemu informatycznego wydatnie opóźniająca datę ogłoszenia wyników wyborów, krytykowane rozwiązanie w postaci karty do głosowania jako broszury, wyjątkowo wysoki wynik wyborczy partii PSL, odmienny od przewidywanego w sondażach, jak też znacząca ilość głosów nieważnych, szczególnie do sejmików województw, spowodowało wówczas zmasowaną krytykę Państwowej Komisji Wyborczej, która w następstwie tych zdarzeń podała się do dymisji. Bezzasadność rozgłaszanych wówczas zarzutów o fałszerstwie wyborów potwierdził powołany przez Fundację im. Stefana Batorego zespół prawników, socjologów, politologów, który zbadał i przeliczył głosy w losowo wybranych obwodach głosowania, ustalając, że brak było jakichkolwiek podstaw do wysuwania tezy o fałszerstwach wyborczych. Około 70 proc. przebadanych głosów było nieważnych ze względu na brak zaznaczenia preferowanego kandydata (głosy puste, głównie do sejmików). Pozostałe zostały oddane na więcej niż jednego kandydata (tzw. głosy wielokrzyżykowe). Z kolei do dobrego wyniku partii PSL przyczyniło się umieszczenie tej partii na pierwszej stronie broszury.
W styczniu 2018 r. dokonano zmian w kodeksie wyborczym. Z tych najistotniejszych należy wymienić: odejście od systemu sędziowskiego w strukturze komisarskiej, a w przyszłości w samej PKW, zmianę systemu powoływania komisarzy i szefa Krajowego Biura Wyborczego, powołanie korpusu urzędników wyborczych, wprowadzenie kamer w lokalach wyborczych (z tego wymogu ustawodawca ostatecznie jednak zrezygnował), rozszerzenie uprawnień mężów zaufania, nowy sposób oddawania głosu na karcie wyborczej czy wprowadzenie dwóch rodzajów komisji obwodowych: do przeprowadzenia głosowania oraz do ustalenie wyników głosowania.
Wbrew niektórym opiniom zmiany te nie zwiększą istotnie transparentności wyborów, jako że transparentność ta i przejrzystość procedury wyborczej była dostatecznie zapewniona przez dotychczasowe przepisy. Wykazały to chociażby przeprowadzone w 2015 r. wybory do parlamentu oraz wybory prezydenckie. Z prawie 2 tys. protestów wyborczych, które rozpatrywał Sąd Najwyższy, tylko w ok. 50 dopatrzył się naruszenia prawa wyborczego, co oczywiście nie miało żadnego wpływu na generalny wynik wyborów.