Reklama

Marek Domagalski: epidemia w dużym mieście

Wśród licznych zapowiedzi wyborczych nie znalazłem pomysłów na ograniczenie biurokratycznych rygorów coraz bardziej nieznośnych w życiu codziennym w dużym mieście: na poczcie, w sądzie i ulicy.

Aktualizacja: 04.07.2020 16:59 Publikacja: 04.07.2020 00:01

Marek Domagalski: epidemia w dużym mieście

Foto: AdobeStock

Odczekałem na ulicy w kolejce przed pocztą, bo listonosz od dawna nie stuka do drzwi i nie zostawia awiza. Chciałem przy okazji zrobić prosty przelew. Pani z okienka zażyczyła sobie, bym wypełnił jednak stary druk, bo łatwiej jej będzie wstukać dane do komputera. I tak załatwiałem sprawę dwa razy dłużej.

Idąc na sprawę, tym razem do Sądu Okręgowego, nie wziąłem ze sobą maseczki, narobiłem więc zamieszania. I choć uzyskałem przepustkę, po maseczkę musiałem biec do miasta. Na szczęście niedaleko była apteka z niewielką kolejką. Gdybym szedł do NSA, maseczkę dostałbym przy wejściu.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Nielegalne prawybory do KRS to pułapka na sędziów
Opinie Prawne
Michał Romanowski, Julia Juźko: Państwo nie może zarabiać na własnym bezprawiu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Naród nie ma żadnej władzy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Problem neosędziów łatwiej rozwiązać „ustawką” niż ustawą
Opinie Prawne
Paulina Kieszkowska: Refundacja a ochrona patentowa – mniej mitów, więcej faktów
Reklama
Reklama