Ideą kancelarii jest to, by korporacje prawników odzwierciedlały swoim składem szwedzkie społeczeństwo. To kwestia sprawiedliwości i zadanie dla całego cechu prawników, tłumaczyła szefowa Vinge Maria-Pia Hope.
Przez czternaście lat kancelaria rozdzieliła 160 stypendiów między uczniów z dobrymi wynikami w nauce, dzięki którym więcej imigranckiej młodzieży podjęło studia prawnicze, a następnie pracę adekwatną do edukacji.
Mający stymulować pluralizm projekt jest realizowany w kilku etapach. Najpierw prowadzona jest akcja w szkołach mająca przybliżyć młodzieży zawód prawnika. Aranżowane są też specjalne dni dla uczniów, w czasie których mają okazję porozmawiać z adwokatami. Następny krok to inspirowanie zainteresowanych jurysdykcją, a urodzonych za granicą, by złożyli podanie na studia prawnicze. Gdy się zaś na nie dostaną studentom oferuje się pomoc mentora i pierwszeństwo w otrzymaniu letniej praktyki w funkcji notariusza w kancelarii Vinge.
Kiedy pytam Axel Sölvinger, studenta działu prawa stołecznego uniwersytetu, czy promowanie grup o obcych korzeniach nie dyskryminuje Szwedów, mówi, że zachęcanie grup mniejszościowych do studiów jest właściwe, jeżeli kandydatów przyjmuje się na tych samych warunkach.
Na uniwersytecie w Sztokholmie na prawie wiedzę zagłębia wielu studentów urodzonych za granicą lub mających rodziców spoza Szwecji, opowiada Axel. Dlatego sądzi, że w przyszłości korporacje prawników będą bardziej uwzględniały etniczną różnorodność kraju. Osoby obcego pochodzenia, które studiują prawo, są zintegrowane ze społeczeństwem i mają rodziców z wykształceniem akademickim. Jego zdaniem, efektywniejszą metodą dywersyfikacji sektora prawa mogłyby być stypendia nakierowane na młodzież, których rodzicom brakuje wyższego wykształcenia, bez względu na ich przynależność narodową.