Reklama

Apteki sieciowe i indywidualne - jak powinny konkurować

Sieciowe czy indywidualne, apteki powinny służyć pacjentom.

Aktualizacja: 03.06.2017 17:34 Publikacja: 03.06.2017 07:00

Apteki sieciowe i indywidualne - jak powinny konkurować

Foto: Fotolia

Współcześni Trojanie z nieufnością podchodziliby do drewnianych koni ofiarowanych w darze. Podobnie ostrożny był WSA w Warszawie względem koncepcji odbierania zezwoleń na prowadzenie apteki podmiotom mającym większą ilość placówek. Pomiędzy aktualną sytuacją na rynku aptecznym a oblężeniem Troi jest więcej podobieństw.

Odpowiednikami Trojan i Achajów są w polskim aptekarstwie sieci apteczne i indywidualni aptekarze. Sieciom udało się zdobyć klientów, wykorzystując efekt skali. Z dostępnych badań wynika, że ceny leków OTC są tam niższe. Wobec takiej konkurencji część aptekarzy indywidualnych nie zdecydowała się dbać o jakość własnych usług czy rozwijanie wspólnych grup zakupowych. Za pośrednictwem samorządu aptekarskiego sięgają po fortele prawne, które mają zastąpić rzeczywiste konkurowanie z sieciami aptecznymi. Jedną z takich jurydycznych intryg jest próba wykorzystania art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego jako podstawy odbierania zezwoleń sieciom aptecznym. Wyrok WSA w Warszawie VI SA/Wa 559/16 z 27 lutego 2017 r. udaremnił tę mistyfikację w pisemnym uzasadnieniu.

Zgodnie z art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego „Zezwolenia [na prowadzenie apteki] nie wydaje się, jeżeli podmiot ubiegający się o zezwolenie prowadzi na terenie województwa więcej niż 1 proc. aptek ogólnodostępnych (...)". Przepis ten jest prosty w sferze językowej. Przedsiębiorco, jeśli masz więcej niż 1 proc. aptek w województwie, to nie wydamy ci kolejnych zezwoleń. W polskim prawie nie uregulowano natomiast, co będzie, jeśli podmiot uzyska więcej niż 1 proc. aptek w drodze przejęć istniejących placówek, a nie poprzez otwieranie nowych. Fortel prawny polegał na przyjęciu, że przywołany przepis statuuje nie tylko zakaz wydawania zezwoleń, ale także ogólny zakaz posiadania więcej niż 1 proc. aptek, a jednocześnie podstawę cofania zezwoleń. Takie rozumowanie może wydawać się sensowe. Jeśli jednak dokładniej przeanalizujemy problem, dostrzeżemy fundamentalne wady takiej koncepcji.

Można przejąć

Do wnętrza konia trojańskiego zajrzał WSA w Warszawie w przywołanym wyroku. Rozstrzygana sprawa dotyczyła przekroczenia 1 proc. aptek w województwie, jako rezultatu przejęcia innej spółki aptecznej. W orzeczeniu wskazano, że: „W niniejszej sprawie organ nie miał podstaw do zastosowania art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego, gdyż przepis ten nie ma zastosowania do sukcesji generalnej co ma miejsce w niniejszej sprawie". Tym samym, sąd przesądził o nieistnieniu ogólnego zakazu posiadania więcej niż 1 proc. aptek w województwie i dopuścił nabywanie większej ich liczby w drodze przejęć.

Rozstrzygnięcie to zapadło na kanwie instytucji sukcesji uniwersalnej, opisanej w art. 494 § 2 kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z przedmiotowym przepisem: „Na spółkę przejmującą albo spółkę nowo zawiązaną przechodzą z dniem połączenia w szczególności zezwolenia, koncesje oraz ulgi, które zostały przyznane spółce przejmowanej albo którejkolwiek ze spółek łączących się przez zawiązanie nowej spółki, chyba że ustawa lub decyzja o udzieleniu zezwolenia, koncesji lub ulgi stanowi inaczej". Sąd uznał, że art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego nie stanowi wyjątku, o którym mowa w art. 494 § 2 k.s.h. W wyroku stwierdzono: „Jak wyżej wskazano, ponieważ w niniejszej sprawie doszło do sukcesji generalnej, to zmiana zezwolenia na prowadzenie apteki w zakresie podmiotu prowadzącego nastąpiła z mocy samego prawa". Stanowisko sądu jest ze wszech miar uzasadnione. Klarowne brzmienie przepisów art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego nie daje podstaw do dekodowania z nich normy innej niż określająca powinności organu w postępowaniu o wydanie zezwolenia. Co więcej, sama konstrukcja językowa przepisu art. 99 ust. 3 dopuszcza prowadzenie większej liczby placówek (nie wydaje się zezwolenia, jeśli dany podmiot posiada już 1 proc. i więcej aptek).

Reklama
Reklama

Niecelowość rozszerzającej wykładni art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego potwierdza historia legislacyjna. Ministerstwo Zdrowia dwukrotnie składało projekty nowelizacji zmierzające do wprowadzenia zakazu posiadania więcej niż 1 proc. aptek w województwie. Rozwiązanie takie znalazło się w projekcie z 24 maja 2007 r. (druk sejmowy 1775) oraz projekcie z 3 listopada 2008 r. (znak: MZ-PL-462-6724-27/MZ/08). Proponowano w nich wprowadzenie zakazu poprzez dodanie art. 99a w brzmieniu: „Zabrania się prowadzenia na terenie województwa więcej niż 1 proc. łącznie aptek ogólnodostępnych przez: 1) przedsiębiorcę w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów; 2) grupę kapitałową w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów".

Oba projekty nowelizacji nie zostały przyjęte. Bardzo krytyczne opinie o nich zgłosił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz minister Skarbu Państwa. Prezes UOKiK jednoznacznie wskazywał, że są to zapisy szkodzące pacjentom.

Państwo dało i zabiera

Projekty nowelizacji prawa farmaceutycznego z 2007 r. oraz 2008 r. przewidywały przepisy przejściowe, dające przedsiębiorcom pięć lat na dostosowanie się do wprowadzonego limitu. Tymczasem zakaz, który miał zostać implementowany w drodze nowelizacji ustawy po długim okresie dostosowawczym, miałby być wprowadzony poprzez zmianę praktyki organów administracji z dnia na dzień. Taka sytuacja godzi bezpośrednio w konstytucyjną zasadę ochrony praw nabytych.

Usiłuje się wprowadzić mechanizmy, które Ministerstwo Skarbu Państwa w piśmie z 3 grudnia 2008 r. (nr DP-AK-0244-2029/08) określiło mianem „bariery rozwojowej". Do nabywców państwowych spółek stosuje się rozwiązania, które zgodnie ze stanowiskiem MSP „wpłyną negatywnie na ich wartość, co w konsekwencji może doprowadzić do ich likwidacji". Aktualne próby zmiany rozumienia art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego, wbrew literalnej treści przepisu, podważają działania Skarbu Państwa wobec nabywców sprywatyzowanych CEFARM (sieci aptek). Nabycie takiego przedsiębiorstwa z reguły powodowało przekroczenie 1 proc. aptek w województwie. Dopóki CEFARM były państwowe, interpretacja art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego była zgodna z jego językowym brzmieniem. Po sprzedaży wszystkich państwowych sieci aptecznych, bez zmian w prawie, nagle forsuje się wykładnię przepisów skrajnie niekorzystną dla ich nabywców. Z jednej strony państwo sprzedało spółki prowadzące po kilkanaście aptek, a po paru latach zamierza odebrać zezwolenia na prowadzenie znacznej części z nich, bez zmiany przepisów prawa.

Nie za blisko

Wątek 1 proc. jest tylko jednym z wielu koni trojańskich pojawiających się na polskim rynku aptecznym. Niepokój pacjentów wywołuje uchwalona niedawno ustawa kreująca monopol farmaceutów jako właścicieli aptek. Nowelizacja wprowadza ograniczenia w otwieraniu nowych placówek. Apteka nie będzie mogła zostać otwarta za blisko istniejącej, a na każdą placówkę będzie musiała przypadać określona, minimalna ilość klientów. W rezultacie, w żadnym z największych miast Polski nie powstanie już żadna nowa apteka. Dodatkowo każdy aptekarz będzie mógł być właścicielem maksymalnie czterech placówek. Co ciekawe, art. 1 przedmiotowej ustawy przewiduje, że do zezwoleń, o których mowa w ust. 1, nie stosuje się przepisów: 1) art. 494 § 2 i art. 531 § 2 ustawy z 15 września 2000 r. – Kodeks spółek handlowych (DzU z 2016 r., poz. 1578, 1579, 2255 i 2260). W ustawie wprowadzającej regulację 1 proc. nie było takiego wyłączenia. Tym samym art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego nie może być rozpatrywany jako wyjątek od art. 494 k.s.h.

...lecz koniec żałosny

Apteki mogą dzielić się na sieciowe i indywidualne, powinny jednak konkurować z korzyścią dla pacjentów. Na rynku aptecznym konkurencję zastępują mechanizmy prawne uprzywilejowujące indywidualnych aptekarzy. Nie trzeba być Kasandrą, żeby wiedzieć, że nie skończy się to dobrze dla pacjentów.

Reklama
Reklama

Autor jest prawnikiem w kancelarii Tomasik Jaworski Sp. p.

Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy lekcje, przekazywane nam przez autorytety, są prawdziwe?
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Kto odpowiada za brzydkie napisy w WC?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama