Marek Domagalski: sądów w debacie wyborczej nie było

Niezależność sądownictwa nie oznacza przymykania oczu na jego braki.

Aktualizacja: 17.05.2020 07:09 Publikacja: 17.05.2020 00:01

Marek Domagalski: sądów w debacie wyborczej nie było

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Telewizyjna debata wyborcza dziesięciu kandydatów na prezydenta była w mojej ocenie spokojna i dość merytoryczna, ale stroniła od tematyki sądów i wymiaru sprawiedliwości.

Mimo 60 jednominutowych wypowiedzi kandydatów słowo „sądy" padło trzy, może cztery razy, zresztą przy okazji innych wątków. Co może znaczyć ta ucieczka od tematu? Chyba nie o rezygnacji z rozważań i planów reformy sądów, tej codziennej, może czasem nudnawej dla obywateli i przedsiębiorców. Milczenia tego nie usprawiedliwiają pytania: Jak wrócić do wysokiego tempa rozwoju gospodarczego? Jesteś za Europą państw czy za państwem-Europą? I czy podpisałbyś ustawę podwyższającą wiek emerytalny lub legalizującą małżeństwa jednopłciowe z możliwością adopcji dzieci? Jak ktoś chciał, to odchodził przecież od pytań.

Nie przypuszczam, by kandydaci na prezydenta nie znali problemów sądownictwa. W dniu debaty obecny prezydent mianował sześciu nowych sędziów SN, zbliżając układ sił w tym sądzie do równowagi (ktoś inny powie: nierównowagi), a Trybunał Konstytucyjny zaangażowano do rzucenia stronie rządowej koła ratunkowego do przesunięcia wyborów. To raczej świadomość zapętlenia dyskusji o sądach, być może wręcz beznadziejnego braku pomysłu na ich usprawnienie, była, moim zdaniem, przyczyną tego milczenia.

Czytaj także: Iustitia ogłosiła warunki brzegowe dialogu o reformie sądownictwa

Padło zaledwie zdanie, może dwa, o upolitycznianiu sądów, o sporze rządu z Unią Europejską na tle praworządności, i nieco więcej o biurokracji. Mniej znany kandydat Stanisław Żółtek powiedział, że gospodarka polska może paść niezależnie od koronawirusa z powodu biurokracji, więc trzeba od niej uwolnić gospodarkę. Z kolei Marek Jakubiak mówił: – My, przedsiębiorcy, potrzebujemy pomocy od państwa już teraz, bo umieramy na waszych oczach.

A sądy to przecież istotny element państwa (trzecia władza), a z perspektywy przedsiębiorców, ale też obywateli, którym przecież mają służyć, są niewydolne od wielu lat. Kolejnie tygodnie epidemii stan ten tylko pogłębiają. Potrzeby dobrego stosowania prawa zaś rosną, choćby wartkiego rozpatrywania spraw gospodarczych, w szczególności restrukturyzacyjnych. Rozwiązanie tych problemów to nie tylko zadanie rządu, ale właśnie Prezydenta RP. Niezależność sądownictwa nie oznacza przymykania oczu na jego braki. Może przesuwane właśnie wybory będą okazją do mówienia nie tylko o nich i procedurach wyborczych, ale i pomysłach na reformę sądów.

Telewizyjna debata wyborcza dziesięciu kandydatów na prezydenta była w mojej ocenie spokojna i dość merytoryczna, ale stroniła od tematyki sądów i wymiaru sprawiedliwości.

Mimo 60 jednominutowych wypowiedzi kandydatów słowo „sądy" padło trzy, może cztery razy, zresztą przy okazji innych wątków. Co może znaczyć ta ucieczka od tematu? Chyba nie o rezygnacji z rozważań i planów reformy sądów, tej codziennej, może czasem nudnawej dla obywateli i przedsiębiorców. Milczenia tego nie usprawiedliwiają pytania: Jak wrócić do wysokiego tempa rozwoju gospodarczego? Jesteś za Europą państw czy za państwem-Europą? I czy podpisałbyś ustawę podwyższającą wiek emerytalny lub legalizującą małżeństwa jednopłciowe z możliwością adopcji dzieci? Jak ktoś chciał, to odchodził przecież od pytań.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Gazety walczą ze sztuczną inteligencją, a Polska w lesie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co ma sędzia Szmydt do reformy wymiaru sprawiedliwości
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Możliwa korporacja doradców restrukturyzacyjnych
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Sędziowie nie potrzebują poświadczeń bezpieczeństwa, bo sami tak zadecydowali
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tomasz Szmydt to czarna owca czy w sądach mamy setki podobnych sędziów?