Wojciech Hermeliński: Komisarz w Sądzie Najwyższym?

Gdy w 2018 r. dokonywano czystki w SN, prezydent nie miał wątpliwości, jaka ma być droga tymczasowego obsadzenia stanowiska pierwszego prezesa. Czy teraz będzie podobnie?

Aktualizacja: 25.04.2020 08:11 Publikacja: 25.04.2020 00:01

Wojciech Hermeliński: Komisarz w Sądzie Najwyższym?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W „Rzeczpospolitej" ukazała się 17 kwietnia wypowiedź ministra Pawła Muchy, wiceszefa Kancelarii Prezydenta, który stwierdził, że zgodnie z art. 13a ustawy o Sądzie Najwyższym, jeżeli kandydaci na stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego nie zostali wskazani przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, prezydent niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków pierwszego prezesa Sądu Najwyższego wskazanemu przez siebie sędziemu SN.

Profesor Małgorzata Gersdorf została powołana na stanowisko pierwszego prezesa SN 30 kwietnia 2014 r., w związku z czym sześcioletnia kadencja wyznaczona przez art. 183 ust. 3 Konstytucji RP upływa w jej wypadku 30 kwietnia 2020 r. Wszystko jednak wskazuje, że przed upływem kadencji prof. Gersdorf nie uda się – z uwagi na trwającą pandemię – przeprowadzić wyboru kandydatów na jej następcę w trybie art. 12 i 13 ustawy o Sądzie Najwyższym (DzU z 2019 r., poz. 825).

Zgodnie z powyższymi przepisami Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybiera pięciu kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa spośród sędziów SN w stanie czynnym. W brzmieniu obowiązującym do 14 lutego 2019 r. art. 13 ustawy o SN przewidywał, że kandydatów wybiera Zgromadzenie Ogólne SN w obecności co najmniej dwóch trzecich sędziów każdej z izb uczestniczących w wyborach. Według tego przepisu, w przypadku braku wymaganego kworum do podjęcia uchwały na kolejnym posiedzeniu wymagana była obecność co najmniej trzech piątych sędziów Sądu Najwyższego. Kandydatami wybranymi przez Zgromadzenie Ogólne byli sędziowie, którzy uzyskali największą liczbę głosów.

Czytaj też:

I Prezes SN zabiera sprawy Izbie Dyscyplinarnej

Prezydent chce powołać nowego I Prezesa SN po 30 kwietnia

Wirus wpływa na wybór następcy prezes Gersdorf

Wybory następcy prof. Małgorzaty Gersdorf już są opóźnione

Obniżone kworum

W wyniku noweli do ustawy o Sądzie Najwyższym (DzU z 2020 r., poz. 190), która weszła w życie 14 lutego 2020 r., wybór kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN będzie się odbywał przy wymaganym kworum co najmniej 84 sędziów-członków Zgromadzenia Ogólnego. W razie niepowodzenia na kolejnym posiedzeniu kworum obniżone będzie do co najmniej 75 sędziów, a gdy i wówczas nie wybrano by kandydatów, na kolejnym posiedzeniu wymagana jest obecność co najmniej 32 członków Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Taką ilość głosów zapewniają prawie w całości członkowie dwóch neoizb: Dyscyplinarnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Można postawić pytanie, na ile reprezentatywny i oddający wolę wyborców-członków Zgromadzenia Ogólnego będzie ewentualny wybór kandydatów przy kworum 32 osób (czyli większością jeszcze niższą), gdy jest blisko 100 członków Zgromadzenia Ogólnego.

Na wypadek gdyby i trzecie w kolejności Zgromadzenie Ogólne nie wybrało kandydatów do stanowiska pierwszego prezesa SN, art. 13a § 1 ustawy o SN w brzmieniu nadanym wspomnianą nowelą z 2020 r. przewiduje, że jeśli kandydaci na stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego „nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków pierwszego prezesa Sądu Najwyższego wskazanemu przez siebie sędziemu Sądu Najwyższego". Zawarte w tym przepisie sformułowanie „zgodnie z zasadami określonymi w ustawie" wyraźnie wskazuje, że tylko wtedy, gdy przeprowadzone zostały trzy kolejne posiedzenia z udziałem Zgromadzenia Ogólnego, zmierzające do wyboru kandydatów, i nie przyniosły one rozstrzygnięcia co do ich wyboru, aktualizuje się prawo prezydenta do swoistego „powierzenia obowiązków" pierwszego prezesa SN wskazanemu przez siebie sędziemu.

Należy w tym miejscu przypomnieć, że Konstytucja RP nie zna instytucji „pełniącego obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego" (podobnie, jak i „pełniącego obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego"). Konstytucja w art. 183 ust. 3 jest stanowcza i jednoznaczna: „Pierwszego prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego". Skoro w przepisach ustawy zasadniczej brak jest instytucji „pełniącego obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego", nie można drogą ustawy zwykłej „dopisywać" do konstytucji tego rodzaju funkcji (por. wyrok TK w sprawie o sygn. K 18/09).

Przywołany przez ministra Muchę art. 13a § 1 ustawy o SN, pomyślany przez ustawodawcę jako środek likwidujący patową sytuację niewybrania mimo trzech posiedzeń Zgromadzenia Ogólnego sędziów kandydatów do urzędu pierwszego prezesa SN, powinien być rozpatrywany w łączności z przepisami regulującymi procedurę wyboru kandydatów.

Ciągłość kierowania

Z porównania treści art. 12, 13 i 13a ustawy o SN, które kompleksowo i wyczerpująco regulują procedurę wyboru kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN, wyraźnie wynika, że wskazanie przez prezydenta osoby, która ma tymczasowo pełnić obowiązki pierwszego prezesa, zarezerwowane jest wyłącznie do przeprowadzenia zgodnie z ustawą trzech Zgromadzeń Ogólnych i niewybrania w tym właśnie trybie kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN.

W sytuacji, która najprawdopodobniej nastąpi, tj. nieprzeprowadzenia przed 30 kwietnia 2020 r. wyborów zgodnie ze wskazanymi przepisami ze względu na niezwołanie Zgromadzenia Ogólnego w związku z pandemią i obawą zarażenia sędziów wirusem, właściwą podstawą zachowania ciągłości kierowania Sądem Najwyższym będzie art. 14 § 2 ustawy o SN. W jego myśl „[w] czasie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczenia – Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego".

Zastosowanie w tym wypadku będzie miał drugi człon dyspozycji z przepisu, czyli zastępstwo powstałe ex lege, jako że pierwsza prezes, której kadencja upłynęła, z oczywistych względów żadnej decyzji podejmować już nie może. Dodać należy, że w 2018 r., gdy dokonywano czystki wśród sędziów Sądu Najwyższego, łącznie z pierwszą prezes SN, prezydent nie miał wątpliwości, że taka ma być droga tymczasowego obsadzenia stanowiska pierwszego prezesa SN, uznając, że pracami Sądu Najwyższego kierować będzie z urzędu prezes Józef Iwulski, bo „zgodnie z art. 14 § 2 in fine ustawy, w razie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego" (komunikat z 3 lipca 2018 r. z oficjalnej strony Prezydenta RP).

Autor jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, byłym przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej

W „Rzeczpospolitej" ukazała się 17 kwietnia wypowiedź ministra Pawła Muchy, wiceszefa Kancelarii Prezydenta, który stwierdził, że zgodnie z art. 13a ustawy o Sądzie Najwyższym, jeżeli kandydaci na stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego nie zostali wskazani przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, prezydent niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków pierwszego prezesa Sądu Najwyższego wskazanemu przez siebie sędziemu SN.

Profesor Małgorzata Gersdorf została powołana na stanowisko pierwszego prezesa SN 30 kwietnia 2014 r., w związku z czym sześcioletnia kadencja wyznaczona przez art. 183 ust. 3 Konstytucji RP upływa w jej wypadku 30 kwietnia 2020 r. Wszystko jednak wskazuje, że przed upływem kadencji prof. Gersdorf nie uda się – z uwagi na trwającą pandemię – przeprowadzić wyboru kandydatów na jej następcę w trybie art. 12 i 13 ustawy o Sądzie Najwyższym (DzU z 2019 r., poz. 825).

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?