Nowy Rok powitał mnie w Montrealu nowym, zmienionym kodeksem postępowania cywilnego prowincji Quebec. Przerobiony solidnie, pozmieniał zasady i postanowienia, do których byłem przyzwyczajony. Poprzedni obowiązywał od 1965 r. Oczywiście był zmieniany wielokrotnie, poprawiany, dodawano do niego rozwiązania, o których w 1965 r. ludziom tylko się śniło (faks, e-mail). Nowy kodeks prócz zasad postępowania pozmieniał niektóre niekompatybilne przepisy w kodeksie cywilnym (obowiązuje od 1994 r.) i w tuzinie innych aktów – niektóre kompletnie. Nie powiem, żebym był specjalnie zadowolony, ponieważ nowe przepisy nakładają na mnie nowe obowiązki, a i nieznane, nowe rozwiązania.
Z listą obecności albo w kapciach
Czy mnie te zmiany zaskoczyły? Nie. Projekt został przyjęty 20 lutego 2014 r., a usankcjonowany następnego dnia, z datą wejścia w życie 1 stycznia 2016 r. Zostawienie więc 21 miesięcy vacatio legis to czas dla wszystkich wystarczający, by się zapoznali ze zmianami – nawet rewolucyjnymi, których zresztą nie znalazłem. Izba Adwokacka i Notarialna, w ramach obowiązkowych kursów doszkalających przygotowała wiele seminariów i wykładów, tak by każdy zainteresowany mógł się z nowym k.p.c. zapoznać. Są również kursy nagrane na wideo, które w cieple kancelarii można zamówić, zapoznać się i odtwarzać dopóty, dopóki nie znikną wszystkie wątpliwości. Inaczej niż przy zmianie kodeksu cywilnego (obowiązywał prawie 130 lat). Wówczas wymagano od prawników obowiązkowego uczestnictwa w seminariach łącznie ze sprawdzaniem listy obecności!
W mojej prowincji każdy prawnik, by mógł wykonywać swój zawód, musi bez przerwy się dokształcać i w ciągu dwóch lat obowiązkowo uczestniczyć w 30 godzinach szkoleń. Są kursy organizowane przez Izbę Adwokacką i Notarialną (nie ma u nas praktycznie radców prawnych, tylko wszyscy są bądź adwokatami, bądź notariuszami), przez rząd, uniwersytety i inne ciała uprawnione do organizowania kursów doszkalających. Niezaliczenie wymaganej ilości kursów powoduje zawieszenie adwokata w prawach do wykonywania zawodu i usunięcie z Izby Adwokackiej. Wymóg ten jest konsekwentnie egzekwowany.
Rozwiązał i już
Nasunęła mi się refleksja o różnicach między rzeczywistością polską i w Quebecu. Sądząc po ilości zmian w przepisach prawa w Polsce, połowę czasu przeznaczonego na praktykę adwokacką prawnicy powinni spędzać na dokształcaniu się. Jest tak moim zdaniem dlatego, że polskie rządy traktują zmiany przepisów prawnych jak część gry politycznej. Brak dalekosiężnego spojrzenia, co jest dla kraju dobre i potrzebne. I w sytuacji gdy karnista przygotował się do zmian w prowadzeniu procesu na warunkach kontradyktoryjnych, już musi wracać do starego, i uczyć się procesu, w którym prawda materialna (zwana również prawdą obiektywną) ma obowiązywać.
Prace nad nowym, polskim kodeksem postępowania cywilnego prowadzone były w Komisji Kodyfikacyjnej. Co się z nią stało – już pisałem. Obecny minister sprawiedliwości po prostu ją rozwiązał! I tak cały jej wysiłek na ukształtowanie nowego formatu postępowania zostaje nie tylko opóźniony, ale i najprawdopodobniej w wielu sprawach zaprzepaszczony. Według rosyjskiego powiedzenia „szag wpieriod, dwa nazad".