Idea rządów prawa i podziału władzy stanowiły inspirację zmian w 1989 r. Choć państwo komunistyczne było biedne, a jego obywatele ubodzy, to nie kwestie materialne, lecz dążenie, by każdy był podporządkowany prawu stosowanemu przez niezależne sądy i niezawisłych sędziów, ostatecznie zdecydowały o transformacji. Zasada podziału władzy, wprowadzona ponownie po dziesięcioleciach do konstytucji, czyniła sądy gwarantem przestrzegania praw i wolności obywateli oraz legalności działania organów państwa. Być może, uczestnicząc w procesie transformacji, nie docenialiśmy wystarczająco jej znaczenia. Dzisiaj widać szczególnie wyraźnie, że niezależność sądów oraz niezawisłość sędziów to fundamenty rządów prawa. Szczególną rolę odgrywa w nich Sąd Najwyższy. W prawniczym dyskursie rozstrzyga wiążąco, czym jest prawo. Sąd Najwyższy bez właściwej pozycji, niezależności, społecznego zaufania i szacunku staje się nic nieznaczącą atrapą, w której w taki czy inny sposób realizowane są idee transmitowane ze świata władzy politycznej i wykonawczej. Dlatego wszelkie działania dotyczące SN i jego sędziów wymagają szczególnej roztropności i powściągliwości.