Stugębna plotka krążąca po Waszyngtonie mówi o tym, że to Viktor Orbán wpłynął na zmianę stanowiska prezydenta USA w sprawie Ukrainy. Trudno powiedzieć, czy tak było w odniesieniu do USA, ale jedno jest oczywiste – Orbán, a wraz z nim Węgry, gdzie wciąż posiada duże poparcie, odgrywają kluczową rolę w przetapianiu relacji Unia Europejska–Rosja.
Dowodem tego była zdumiewająca wizyta prezydenta Putina w Budapeszcie w ubiegłym tygodniu. Dominik Hejj na stronach Biznes Alert pokazuje te główne elementy i zależności: popieranie rosyjskiej polityki energetycznej w Europie Środkowej, kupowanie przez Węgry technologii do budowy u siebie elektrowni atomowej, blokowanie dalszego rozwoju relacji Ukrainy z NATO.
Wisienką na torcie węgierskiej polityki jest obecnie polityka mniejszościowa. Orbán wyczuwa doskonale, w jak niewielkim stopniu Węgrzy oswoili się ze zmianą granic ponad sto lat temu, po I wojnie światowej. Wie, że na tej nucie może osiągnąć wiele w polityce wewnętrznej. Orbán nie ma zahamowań, by politykę wobec mniejszości węgierskiej na Ukrainie i ewentualnie w innych państwach prowadzić w rzeczywistości ręka w rękę z Kremlem.
I nie ma mowy, żeby premier Węgier nie zdawał sobie sprawy z jednego podstawowego faktu: kwestie etniczne i mniejszościowe to w polityce rosyjskiej jeden z głównych mechanizmów przemodelowywania siłą relacji politycznych w całej przestrzeni postsowieckiej. To przecież szeroko rozumiane kwestie mniejszościowe stawały się pretekstem do atakowania Gruzji, to te kwestie były praprzyczyną destabilizowania Ukrainy. Nie przeszkadza to premierowi Orbánowi wspólnie z Rosją krytykować władz Ukrainy za próby wprowadzania języka ukraińskiego, pomimo że mniejszość węgierska na Zakarpaciu ma się nieźle, szczególnie gdyby porównać jej prawa do praw mniejszości polskiej w zachodnich rejonach Ukrainy.
Każdy krok Orbána da się jakoś mniej lub bardziej racjonalnie wytłumaczyć: a to węgierską tradycją, a to dążeniem do respektowania praw mniejszości w ujęciu Rady Europy, a to innym położeniem geopolitycznym niż polskie (w sprawach energetycznych). Da się działania premiera Węgier tłumaczyć sytuacją wewnętrzną i rywalizacją o głosy skrajnej prawicy na samych Węgrzech.