Jackowski: Wyborcy PiS tego kryzysu nie zrozumieją

Ludzie nie chcą kolejnych wyborów – mówi senator Jan Maria Jackowski.

Publikacja: 22.09.2020 18:41

Jackowski: Wyborcy PiS tego kryzysu nie zrozumieją

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Czy po zakończeniu negocjacji będzie jeszcze istniała Zjednoczona Prawica, czy powstanie inny byt polityczny?

W sensie formalnym koalicja istnieje, ponieważ nie poszły żadne wnioski do prezydenta o zmiany w składzie Rady Ministrów. Przez ostatni weekend była ożywiona, nerwowa atmosfera, były bardzo intensywne konsultacje. Myślę, że wszystkie strony tej dyskusji, uczestnicy tych – można powiedzieć – „cichych dni" w ramach Zjednoczonej Prawicy, w tej chwili bardzo intensywnie rozważają wszelkie możliwe scenariusze. Chyba wszyscy mają świadomość, że rząd mniejszościowy to nie jest zbyt dobry pomysł, bo w krótkim czasie mógłby oznaczać zmianę na fotelu marszałka Sejmu i zmiany w prezydium Sejmu, a dla obozu rządzącego w rządzie mniejszościowym byłoby to niesłychanie trudne rządzenie. Mamy przecież w Senacie większość, którą stanowi opozycja.

Beata Mazurek i Patryk Jaki w mediach społecznościowych negocjowali oddanie Ministerstwa Sprawiedliwości. Komentarze pod ich wymianą zdań ukazują wręcz morze nienawiści między wyborcami PiS i Solidarnej Polski.

Mogę tylko ubolewać, że ta debata przybiera taką formę. Reprezentuję północne Mazowsze. W ostatnich dniach miałem okazję rozmawiać z różnymi grupami społecznymi i zawodowymi. Ludzie są wyjątkowo zaniepokojeni, ponieważ istota tego sporu jest głęboko niejasna dla opinii publicznej. I mówię o naszych zwolennikach. Przez pięć lat koalicja funkcjonowała, nie było słychać o napięciach. Minister Ziobro był chwalony przez premiera, przez Jarosława Kaczyńskiego. Nie było z jego strony żadnych publicznych aktów niesubordynacji. Zbigniew Ziobro w kręgach naszego elektoratu jest postacią bardzo pozytywnie odbieraną jako osoba zdeterminowana w walce z przestępczością. I nagle są jakieś napięcia, konflikty i grożą przedterminowe wybory. A obywatele w ostatnim czasie czterokrotnie udawali się do urn – były wybory samorządowe, europejskie, parlamentarne, prezydenckie. Teraz mówi się: zaraz znowu będziecie musieli pofatygować się do urn. I ludzie mówią: panie senatorze, my już do wyborów nie pójdziemy. Daliśmy wam mandat do rządzenia, mieliście komfortowe warunki, czterokrotnie wygraliście wybory i teraz oczekujemy od was, że będziecie rządzić. Sądzę, że liderzy powinni również brać pod uwagę nastroje społeczne.

Czy po latach dzielenia się władzą PiS marzy o tym, żeby wreszcie rządzić samodzielnie?

Tak, tylko do tego trzeba mieć mandat demokratyczny. Cały projekt obozu Zjednoczonej Prawicy w 2014 r. zakładał, że zamiast rywalizować, różne środowiska, o dość podobnych programach i wspólnej wizji zmian, jednoczą się. W tak dużym środowisku politycznym zawsze będą jakieś skrzydła, frakcje. Do tej pory umieliśmy się porozumieć i skutecznie działać. Nawet opozycja, która nas krytykuje, podkreślała, że jesteśmy silni, zwarci i gotowi. Stało się coś, co jest po prostu niezrozumiałe. Opublikowany trzy dni temu sondaż wskazywał na to, że PiS bez środowiska ministra Ziobry i premiera Gowina nie jest w stanie osiągnąć samodzielnej większości. Sądzę, że tu jest potrzebna kultura dialogu, a nie kultura szantażu i strachu, co kto komu zrobi albo co się stanie, jak ktoś czegoś nie zrobi, co ktoś by oczekiwał, że zrobi. Jeżeli będzie rząd mniejszościowy, to prędzej czy później nastąpią przyspieszone wybory, a ich wynik nie będzie taki, jak wydawałoby się może niektórym, że będzie.

Z czego partie tworzące ZP byłyby w stanie zrezygnować, by osiągnąć porozumienie?

W poniedziałek minister Ziobro dość szczegółowo mówił o ustawie covidowej. Powiedział, że można na ten temat negocjować, a więc moim zdaniem wyraźnie zarysował obszar do dyskusji. Proszę zauważyć, że minister Dworczyk, a więc bliski współpracownik premiera Morawieckiego, mówił dwa czy trzy dni temu, że najlepszym premierem byłby Jarosław Kaczyński. Ta wypowiedź pokazuje, że być może rekonstrukcja musi być głębsza, niż pierwotnie zakładano. Dyskutowana była też kwestia udziału naszych jeszcze formalnie koalicjantów na listach wyborczych PiS.

Ufam, że rozmowy tzw. ostatniej szansy przyniosą przełom.

— współpraca Jakub Czermiński

Czy po zakończeniu negocjacji będzie jeszcze istniała Zjednoczona Prawica, czy powstanie inny byt polityczny?

W sensie formalnym koalicja istnieje, ponieważ nie poszły żadne wnioski do prezydenta o zmiany w składzie Rady Ministrów. Przez ostatni weekend była ożywiona, nerwowa atmosfera, były bardzo intensywne konsultacje. Myślę, że wszystkie strony tej dyskusji, uczestnicy tych – można powiedzieć – „cichych dni" w ramach Zjednoczonej Prawicy, w tej chwili bardzo intensywnie rozważają wszelkie możliwe scenariusze. Chyba wszyscy mają świadomość, że rząd mniejszościowy to nie jest zbyt dobry pomysł, bo w krótkim czasie mógłby oznaczać zmianę na fotelu marszałka Sejmu i zmiany w prezydium Sejmu, a dla obozu rządzącego w rządzie mniejszościowym byłoby to niesłychanie trudne rządzenie. Mamy przecież w Senacie większość, którą stanowi opozycja.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej