Michał Szułdrzyński: Partie ciążą kandydatom

Zarówno dla Andrzeja Dudy, jak i Rafała Trzaskowskiego ich własne zaplecze może okazać się ciężarem.

Aktualizacja: 10.06.2020 22:28 Publikacja: 09.06.2020 19:03

Michał Szułdrzyński: Partie ciążą kandydatom

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

Opublikowany kilka dni temu przez IBRiS sondaż zaufania do polityków (przeprowadzony na zlecenie Onetu) może być ciekawym materiałem poglądowym do rozumienia strategii, jakie przyjęły sztaby poszczególnych kandydatów na prezydenta w tej kampanii.

Po co niezależny prezydent

Na pierwszym miejscu rankingu znalazł się premier Mateusz Morawiecki. Ufa mu 46,8 proc., nie ufa 43,1 proc. badanych. Urzędujący premierzy i prezydenci na ogół cieszą się sporym zaufaniem społecznym. Ale najwyższe zaufanie wobec szefa rządu może pomóc wyjaśnić kampanijny pomysł Prawa i Sprawiedliwości, by prezydent występował jak najczęściej z premierem na wspólnych konferencjach. Andrzej Duda znajduje się na trzecim miejscu rankingu – ufa mu 41,3 proc. ankietowanych. W efekcie kampanijnych zabiegów Duda i Morawiecki wzajemnie się wzmacniają.

Nic więc dziwnego, że tematem kampanii stały się takie sprawy, które wymagają dobrej współpracy pomiędzy dwoma ośrodkami władzy – prezydenckiego i rządowego. Choć teoretycznie dałoby się budować zarówno Centralny Port Komunikacyjny, przekopywać Mierzeję Wiślaną czy podnosić zasiłki dla zwalnianych z pracy z powodu koronawirusa czy też oferować bony wakacyjne dla dzieci bez udziału prezydenta, to jednak powtarzanie zbitki prezydent plus premier ma wyborcom prawicy utrwalić, że gwarancją rozwoju Polski będzie reelekcja Dudy i kilka dalszych lat współpracy na linii PiS–Pałac Prezydencki.

Jak zauważył szef IBRiS Marcin Duma, w tej chwili sklejanie Dudy z PiS-em – choć ryzykowne ze względu na spore emocje, jakie wywołuje ta partia (piszę o tym niżej), może być dla sztabu kandydata obozu władzy sposobem niwelowania wizerunkowych problemów urzędującego prezydenta.

Otóż coraz więcej wyborców, również Zjednoczonej Prawicy, szczególnie po pandemii, uznało głowę państwa za mało samodzielną. Stawianie na tematy, które wymagają współpracy, tę słabość niweluje. Sztab zdaje się wyborcom mówić: „Po cóż prezydent ma być niezależny, skoro podoba wam się to, co robi PiS, głosujcie za Dudą, który nie będzie sypał piasku w tryby rządowej machiny”. Według takiej narracji samodzielność miałaby wręcz być wadą, a zaletą bliski związek z obozem władzy.

PiS nie może jednak przesadzić ze zbytnim zbliżaniem się do obozu władzy. Jednym z powodów jest fakt, że kilku liderów Zjednoczonej Prawicy budzi sporą nieufność. Jarosławowi Kaczyńskiemu nie ufa 49,9 proc., Zbigniewowi Ziobrze zaś – 50,5 proc. To więc nie przypadek, że tych dwóch polityków w kampanii jakoś nie widać. To też pokazuje, dlaczego w PiS zapanowała tak poważna konsternacja po tym, jak Kaczyński w Sejmie nazwał opozycję „chamską hołotą”. Było to wszak w dniu, gdy sztab realizował kampanijny pomysł głosowania nad wotum zaufania dla rządu na prośbę prezydenta, którego jedynym celem było pokazanie właśnie wzorowej współpracy między Dudą a Morawieckim. W dodatku sam Duda ma też dość wysoki elektorat negatywny – nie ufa mu 48,4 proc. badanych.

Stara i nowa Platforma

Pod tym względem Rafał Trzaskowski znajduje się odrobinę lepszej sytuacji. Choć więcej osób mu nie ufa niż ufa, to jednak nieufność na poziomie 40,7 proc. stwarza mu pewien margines zaufania, którym mogą go obdarzyć wyborcy. Tyle tylko, że ten sam ranking pokazuje, że w jego politycznym zapleczu czyhają największe pułapki.

Bowiem trzecie miejsce w rankingu nieufności (po Januszu Korwin-Mikkem i Pawle Kukizie) zajmuje Donald Tusk. Byłemu liderowi PO ufa 32 proc. badanych (w pewnym uproszczeniu można uznać, że to dawny elektorat Platformy). Jednak nie ufa mu aż 52,6 proc. To zaś oznacza, że dla Trzaskowskiego wsparcie ze strony byłego premiera może stać się największym problemem. Jeśli dodamy do tego słabe wyniki, jakie ma marszałek Senatu Tomasz Grodzki (25,7 proc. zaufania, 42 proc. nieufności) mamy kolejne argumenty na rzecz tezy, że dla Trzaskowskiego jego macierzyste środowisko polityczne może się okazać największym problemem.

I tu znów powołam się na Marcina Dumę, który mówi o starej i nowej Platformie. Stara Platforma, symbolizowana właśnie przez Tuska, ale też przez Schetyną, a nawet Grodzkiego, Małgorzatę Kidawę-Błońską, Hannę Gronkiewicz-Waltz czy Ewę Kopacz, to opozycja po poważnych przejściach, której Polacy w 2015 roku wystawili surowy rachunek. Rzut oka na poparcie dla partii politycznych pokazuje, że choć PiS od pięciu lat gra bardzo ostro, przejmuje kolejne instytucje, prokuraturę, sądownictwo itp., choć jest oskarżane o łamanie konstytucji i zasad praworządności, wyborcy wcale nie zaczynają masowo tęsknić za rządami Platformy.

Trzaskowski, przyznając, że PiS w kilku punktach miał rację (500+, docenienie niektórych aspektów prezydentury Lecha Kaczyńskiego) stara się pokazać dystans do tej starej Platformy. I jeśli ani jego partia, ani przeciwnicy zanadto go ze starą PO nie skleją, może liczyć na to, że jego notowania jeszcze wzrosną.

Opublikowany kilka dni temu przez IBRiS sondaż zaufania do polityków (przeprowadzony na zlecenie Onetu) może być ciekawym materiałem poglądowym do rozumienia strategii, jakie przyjęły sztaby poszczególnych kandydatów na prezydenta w tej kampanii.

Po co niezależny prezydent

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego