Materiał powstał we współpracy ze Stowarzyszeniem „UroConti"
Zgodnie z ideą kampanii, mężczyźni przez cały miesiąc zapuszczają wąsy. W ten sposób chcą wzbudzić ciekawość i zapoczątkować dyskusje na temat profilaktyki antynowotworowej oraz zachorowalności na raka prostaty i jąder.
A problem jest powszechny i poważny. Bo choć polscy mężczyźni na raka prostaty zapadają rzadziej niż wynosi średnia dla Unii Europejskiej, to jednak niepokojąca jest wysoka śmiertelność chorych. Na tę chorobę co roku umiera 5 tys. mężczyzn w Polsce. To, zdaniem lekarzy, efekt późnego wykrywania nowotworu i braku dostępu do nowoczesnych terapii.
Dane mówią o ok. 157 tys. osób rocznie. Jeśli chodzi o zapadalność to w Polsce jest to 39 mężczyzn na 100 tys. mieszkańców. W Europie ta średnia jest wyższa i wynosi 60 na 100 tys. mieszkańców, a w Stanach Zjednoczonych 134 na 100 tys. mieszkańców. Obecnie w Polsce 12-15 proc. wykrytych nowotworów prostaty znajduje się w IV stopniu zaawansowania, czyli daje przerzuty.
Rak prostaty daje objawy nietypowe, które łatwo pomylić z łagodnym przerostem prostaty. W jednym i drugim przypadku dochodzi do ucisku na cewkę moczową i problemów z oddawaniem moczu, zastoju moczu i częstych infekcji. Dlatego objawy świadczące o tym, że coś dzieje się w drogach moczowych, nie powinny być lekceważone. A niestety są, zarówno przez pacjentów jak i lekarzy pierwszego kontaktu. A to sprzyja dalszemu rozwojowi raka.