Sprawność w dobie koronawirusa

Na izolacji spowodowanej pandemią koronawirusa najbardziej ucierpiał układ kostny i wzrok. Wielu pracownikom zdalnym potrzebna jest teraz rehabilitacja.

Aktualizacja: 17.08.2020 20:00 Publikacja: 17.08.2020 17:52

Sprawność w dobie koronawirusa

Foto: Adobe stock

Dla prawidłowego funkcjonowania ciała, a przez to utrzymania zdrowia, potrzebujemy co najmniej 150 minut ruchu o umiarkowanej intensywności lub 75 minut intensywnego treningu. W tym ćwiczeń rozciągających nasze mięśnie. Bez tego skracają się i napinają. W efekcie stają się one słabe, nie stanowią właściwego wzmocnienia dla stawów. Kiedy zmuszamy je do pracy, pojawia się ból stawów, nadwerężenia i uszkodzenie mięśni.

Tymczasem, jak wynika z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania", rośnie odsetek osób w ogóle nieuprawiających sportu i niepraktykujących żadnych form rekreacji fizycznej. Podczas webinarium „Skutki ograniczenia aktywności fizycznej w czasie Covid-19" zorganizowanego przez Pracodawców RP dr n. med. Grzegorz Juszczyk mówił wręcz o tym, że 55 proc. Polaków nie uprawiało żadnego sportu. Jak dodał, podczas tego samego spotkania dr n. med. Jarosław Krzywański, kierownik „Centrum Medycyny Klinicznej i Doświadczalnej" Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, Polacy jeśli już się ruszają, to najchętniej wsiadają na rower, biegają, mają programowaną aktywność fizyczną w ramach różnych siłowni i klubów fitness.

To wszystko skończyło się na przełomie marca i kwietnia, kiedy ze strachu przed zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 zamknęliśmy się w domach. Z dnia na dzień straciliśmy dostęp do dotychczasowych aktywności fizycznych, do których przyzwyczailiśmy nasze ciała. Część Polaków podejmowała próby utrzymania treningów w domach, ćwicząc przy akompaniamencie trenerów online. Motywacji szukaliśmy w aplikacjach służących monitorowaniu częstotliwości i intensywności ćwiczeń. Część z nas chciała nawet zainwestować w domowy sprzęt fitness. Jednak wielu skutecznie zniechęciły windowane przez sprzedawców ceny.

Kręgosłup to nie wszystko. Praca online bardzo źle wpłynęła też na wzrok. Pieczenie, łzawienie i ból oczu, drżenie powiek, problemy z widzeniem, których nie było jeszcze kilka miesięcy temu. Według danych brytyjskiego towarzystwa optometrystów The College of Optometrist jeden na pięciu dorosłych badanych uważa, że jego wzrok pogorszył się w ciągu ostatnich czterech miesięcy, a jeden na trzech obwinia za to zbyt długi czas spędzany przed ekranem.

Prawdziwym wyzwaniem okazały się jednak zajęcia rehabilitacyjne, które nagle trzeba było odwołać, i lekcje wychowania fizycznego. Nierzadko ograniczały się do kolejnych godzin spędzonych przed ekranem komputera, nad pisaniem wypracowań na temat kolejnych dziedzin sportu, gdzie jedyne, co mogło się pocić, to mózg.

Choć totalny lockdown w Polsce nie trwał długo, z pewnością miał swoje konsekwencje dla naszej kondycji i ogólnego samopoczucia. – Weszliśmy w pandemię już w nie najlepszym stanie zdrowia. Ostatnie trzy lata to zahamowanie wzrostu oczekiwanej długości życia. Jesteśmy pełni obaw co do wartości tych wskaźników pod koniec roku – przyznał dr Grzegorz Juszczyk. Tym bardziej że ok. 30 proc. społeczeństwa nadal się izoluje.

Kilkanaście godzin w pozycji siedzącej u osób z nadwagą (a wielu z nas przybyło ciała podczas pandemii Covid-19) nadmiernie obciąża stawy biodrowe, kolanowe, śródstopia. Taka statyczna postawa ogranicza ruchliwość do barków, przez co rośnie ucisk na mięśnie, więzadła i powięzi, stawy kręgosłupa. Efekt: pojawiający się z czasem ból i trudności w funkcjonowaniu wywołane bezruchem. To właśnie z ich powodu najczęściej trafiamy do gabinetów neurologów.

– Najprostsze, co możemy zrobić, w tej sytuacji to zwiększyć sobie dawkę takich mikroruchów. Ustawiamy przypomnienie raz na 20–30 minut, by wstać, wykonać kilka skłonów, wymachów ramion, ruchów biodrami. Jeśli już siedzimy, to angażujmy też mięśnie brzucha: spinając je, odciągając barki do tyłu, które zwykle nadwerężamy podczas siedzenia. W ten sposób unikamy zaokrąglonych pleców, opadania do przodu głowy, pogłębiania skolioz odcinka lędźwiowego kręgosłupa – tłumaczy Anna Miernicka, trenerka personalna. – Krok kolejny to rozluźnienie ciała. I tu pomogą ćwiczenia rozciągające, do których możemy wykorzystać gumy, a pospinane mięśnie rozbijemy wałkiem typu roller oraz trening mobilizacyjno-stabilizacyjny, który pozwoli na właściwe ustawienie stawów. Za stawami pójdą mięśnie i tak nasza zdeformowana miesiącami bezruchu sylwetka zacznie wracać do normy. Ból i ograniczenia zakresu ruchów znikną – podsumowuje trenerka.

Najlepiej rozciąganie zacząć pod czujnym okiem trenera indywidualnego lub fizjoterapeuty, który określi zakres problemów, nad którymi warto pracować. – Dlatego przynajmniej ta pierwsza wizyta i kolejna, konsultacyjna, powinna odbywać się w bezpośredniej relacji, w studiu fitness lub centrum rehabilitacyjnym. Tylko prawidłowo wykonywane ćwiczenia wiążą się z poprawą stanu ciała – podkreśla ekspertka. Drugim czynnikiem, który determinuje efekty ćwiczeń rozciągających, jest ich regularność. – Samo zapisanie się na zajęcia nic nie daje. Żeby „zadziałało", po prostu trzeba zacząć na nie chodzić – śmieje się Anna Miernicka.

Dla prawidłowego funkcjonowania ciała, a przez to utrzymania zdrowia, potrzebujemy co najmniej 150 minut ruchu o umiarkowanej intensywności lub 75 minut intensywnego treningu. W tym ćwiczeń rozciągających nasze mięśnie. Bez tego skracają się i napinają. W efekcie stają się one słabe, nie stanowią właściwego wzmocnienia dla stawów. Kiedy zmuszamy je do pracy, pojawia się ból stawów, nadwerężenia i uszkodzenie mięśni.

Tymczasem, jak wynika z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania", rośnie odsetek osób w ogóle nieuprawiających sportu i niepraktykujących żadnych form rekreacji fizycznej. Podczas webinarium „Skutki ograniczenia aktywności fizycznej w czasie Covid-19" zorganizowanego przez Pracodawców RP dr n. med. Grzegorz Juszczyk mówił wręcz o tym, że 55 proc. Polaków nie uprawiało żadnego sportu. Jak dodał, podczas tego samego spotkania dr n. med. Jarosław Krzywański, kierownik „Centrum Medycyny Klinicznej i Doświadczalnej" Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, Polacy jeśli już się ruszają, to najchętniej wsiadają na rower, biegają, mają programowaną aktywność fizyczną w ramach różnych siłowni i klubów fitness.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej