Chrabota: Misja nowego premiera

Przed Mateuszem Morawieckim stoi wyzwanie odbudowy pozycji Polski na międzynarodowym forum. Wymaga to sporej cierpliwości.

Aktualizacja: 11.12.2017 10:44 Publikacja: 10.12.2017 18:21

Desygnowany w piątek przez prezydenta Andrzeja Dudę na premiera Mateusz Morawiecki musi wkrótce okre

Desygnowany w piątek przez prezydenta Andrzeja Dudę na premiera Mateusz Morawiecki musi wkrótce określić stanowisko Warszawy w kwestii przyjęcia euro.

Foto: PAP

Mimo że Mateusz Morawiecki staje na czele gabinetu jako specjalista od gospodarki, paradoksalnie w krótkiej perspektywie najwięcej do zrobienia ma poza jej obszarem. Jego misję zdefiniowali już właściwie wszyscy ze ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, z prezesem Kaczyńskim na czele. Ma poprawić wizerunek rządzonej przez PiS Polski i odwojować relacje z partnerami na Zachodzie.

Jednak szansa, jaką otrzymuje, jest zarazem pułapką, bo politykę ekipy rządzącej robi nie tylko premier. Ta polityka to suma aktywności wszystkich członków Rady Ministrów, a w polskim przypadku – trochę jak za czasów PRL – także efekt realizacji linii rządzącej monopartii. Zatem już na początku Morawiecki staje się zakładnikiem prezesa Kaczyńskiego, a jeśli nie dokona zmian w Radzie Ministrów, także błędów dotychczasowych szefów resortów. Jego pojednawcze zapewnienie z piątku, że nie przewiduje zmian w rządzie, bo ceni pracę wszystkich kolegów i koleżanek, to sygnał, że przeprowadzenie bardziej znaczących zmian personalnych będzie dla niego problemem. Jeśli to nawet tylko kurtuazja, zostaje mu – prócz ciężkiej przeprawy z prezesem – ścieżka zmian strukturalnych. Tak najłatwiej mu będzie pozbyć się z rządu osób, które są dla niego obciążeniem. Nie będę tu przedstawiał swoich typów personalnych, skupię się na sprawach. Te są dość oczywiste.

Pierwsza kwestia to polityka zagraniczna. Ocieplenie relacji z sąsiadami. Najpilniejsza jest sprawa konfliktu z Ukrainą. Dziś na ołtarzu rozbieżnych polityk historycznych w popiół obraca się zarówno nasza wieloletnia strategia reprezentowania Ukrainy w UE, jak i zadanie stabilizowania systemu wolnościowego nad Dnieprem. Można to załatwić tylko i wyłącznie w formie instytucjonalnej poprzez możliwie najbliższą współpracę odpowiednich agend odpowiedzialnych za tę politykę, czyli instytutów pamięci – polskiego i ukraińskiego. Ukraina wydaje się na takie wyzwanie gotowa, potrzeba tylko wyciągniętej ręki ze strony Warszawy.

Poprawienie stosunków z Zachodem to praca tyleż tytaniczna, co wymagająca wyjątkowej cierpliwości. Przede wszystkim należy wycofać się z czysto godnościowej retoryki na rzecz bardziej pragmatycznej. To zasadnicza redefinicja dotychczasowej narracji płynącej z Warszawy. Trzeba przyjąć, że w istocie mamy problem z oceną naszych ustaw sądowniczych, i rozpocząć dialog z krytykami. Konsekwencją musi być negocjacyjne wycofanie się z tych pozycji, które dla naszych partnerów są nie do zaakceptowania, i dokonanie stosownych korekt ustawowych w kraju.

To samo dotyczy szeregu niepotrzebnych sporów, takich choćby jak kwestia uchodźców czy wyrębu Puszczy Białowieskiej. Mam wrażenie, że jest to prostsze, niż się wydaje. Tam, gdzie Beacie Szydło brakowało siły czy wyobraźni politycznej, Morawiecki ma szansę nie tylko na dialog, ale także na przedstawienie nowych pomysłów. Myślę tu o aktywnej roli w kreowaniu wspólnej polityki europejskiej, co nie było dotąd mocną stroną polskiej dyplomacji. Można mieć nadzieję, że po zmianach w Warszawie Bruksela takiej aktywności oczekuje.

To najważniejsze kwestie na dziś, zaś to co jutro, to restrukturyzacja rządu i nowy model współpracy likwidujący niekorzystne zjawisko Polski resortowej. To zresztą stare hasło Morawieckiego z początków jego obecności w rządzie. Wyzwanie, któremu Beata Szydło nie umiała w żaden sposób podołać. W tej zaś kwestii trudno będzie się obejść bez zmian personalnych w Radzie Ministrów.

Wracając do gospodarki, najważniejsza jest zmiana stanowiska Warszawy w kwestii euro. Mam pełną świadomość delikatności tej materii, ale trudno uwierzyć, że Morawiecki nie ma pojęcia, jak ważna w każdej perspektywie jest to zmiana. Polska, jeśli ma zostać w centrum, a nie na marginesie Unii (także cywilizacyjnym), musi szybko z tym wyzwaniem się zmierzyć. Pozostaje mieć nadzieję, że zapowiedź nowego premiera, że Polsce nie spieszy się do strefy euro, to bardziej próba uspokojenia prawicowego elektoratu niż zamykanie oczu na to, co się dzieje w Unii. Propozycja rechrystianizacji Europy, która jest piękną ideą, nie zastąpi pragmatycznego planu podnoszenia naszej pozycji we Wspólnocie.

Mimo że Mateusz Morawiecki staje na czele gabinetu jako specjalista od gospodarki, paradoksalnie w krótkiej perspektywie najwięcej do zrobienia ma poza jej obszarem. Jego misję zdefiniowali już właściwie wszyscy ze ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, z prezesem Kaczyńskim na czele. Ma poprawić wizerunek rządzonej przez PiS Polski i odwojować relacje z partnerami na Zachodzie.

Jednak szansa, jaką otrzymuje, jest zarazem pułapką, bo politykę ekipy rządzącej robi nie tylko premier. Ta polityka to suma aktywności wszystkich członków Rady Ministrów, a w polskim przypadku – trochę jak za czasów PRL – także efekt realizacji linii rządzącej monopartii. Zatem już na początku Morawiecki staje się zakładnikiem prezesa Kaczyńskiego, a jeśli nie dokona zmian w Radzie Ministrów, także błędów dotychczasowych szefów resortów. Jego pojednawcze zapewnienie z piątku, że nie przewiduje zmian w rządzie, bo ceni pracę wszystkich kolegów i koleżanek, to sygnał, że przeprowadzenie bardziej znaczących zmian personalnych będzie dla niego problemem. Jeśli to nawet tylko kurtuazja, zostaje mu – prócz ciężkiej przeprawy z prezesem – ścieżka zmian strukturalnych. Tak najłatwiej mu będzie pozbyć się z rządu osób, które są dla niego obciążeniem. Nie będę tu przedstawiał swoich typów personalnych, skupię się na sprawach. Te są dość oczywiste.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"