Może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą - radził wiceminister nauki Andrzej Stanisławek. Wczoraj podał się do dymisji.

Wiceminister nauki odniósł się w ten sposób do protestu uczniów z Lublina, którzy sprzeciwiają się skutkom reformy edukacji przeprowadzonej przez byłą minister  edukacji Annę Zalewską, obecnie europosłankę.

Słowa wiceministra komentował w rozmowie z TVN24 Jarosław Gowin. - Pan Andrzej Stanisławek stanowczo zdementował, by takie słowa padły z jego ust. Zachował się bardzo odpowiedzialnie i lojalnie wobec rządu i wobec rodziców - powiedział wicepremier. 

Zapytany, czemu podał się do dymisji, skoro słowa nie padły, odpowiedział: Jeżeli polityk nie żąda autoryzacji, to takie są konsekwencje. - Na pewno zna pan takie powiedzenie, że politycy są podobni do muchy. Łatwo ich zabić gazetą - dodał.