Wiceminister nauki odniósł się w ten sposób do protestu uczniów z Lublina, którzy sprzeciwiają się skutkom reformy edukacji przeprowadzonej przez byłą minister edukacji Annę Zalewską, obecnie europosłankę.
Kilkudziesięciu uczniów, którzy z powodu zdublowania roczników nie dostali się do szkół, przyszło wczoraj pod kuratorium oświaty w Lublinie.
W pierwszym etapie rekrutacji do żadnej ze szkół nie dostali się nawet uczniowie, którzy edukację w szkole podstawowej lub w gimnazjum zakończyli ze świadectwem z czerwonym paskiem i laureaci olimpiad przedmiotowych.
Niektórzy z absolwentów aplikowali do maksymalnej w Lublinie liczby 6 szkół, w każdej z nich - do kilku klas. Tych, którzy nie dostali się do żadnej z nich, jest w tym mieście 600.
W całej Polsce jest ich najprawdopodobniej kilkanaście tysięcy. Najprawdopodobniej, bo w wielu miastach nie podano jeszcze ostatecznych wyników rekrutacji do szkół.
Uczniowie spotkali się z lubelską kurator oświaty, która zauważyła, że protestujących jest niewielu, a "marzenia nie zawsze się spełniają".
Dzisiaj podczas spotkania z lubelską kurator oświaty Teresą #Misiuk na zarzuty o #deformaedukacji usłyszałem, że reforma jest przygotowana dobrze, marzenia nie zawsze się spełniają, a młodzi aktywiści chcą po prostu zabłysnąć przed kamerami.
— Filip Jastrzębski (@F_Jastrzebski) 8 lipca 2019
Nie mam słów po prostu... pic.twitter.com/wbA4EOHZAm
Sytuację skomentował także wiceminister edukacji Andrzej Stanisławek. W rozmowie z "Kurierem lubelskim" powiedział: - Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą".
Wiceminister nauki, A. Stanisławek: "Może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą". Zawsze uważałam, że dobrze, jeśli w rządzie, jaki by on nie był, jest ktos z Lubelszczyzny. Po takich wypowiedziach zaczynam mieć wątpliwości... pic.twitter.com/4BWrd31S1l
— Magdalena Marek (@MagdalenaMarek9) 9 lipca 2019
Od słów wiceministra nauki odcina się rząd ustami swojego rzecznika.
"Rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra Andrzeja Stanisławka. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje" - zapowiedział Piotr Müller.
Rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra @A_Stanislawek. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje.
— Piotr Müller (@PiotrMuller) 9 lipca 2019
Wiceminister nauki Andrzej Stanisławek podał się do dymisji.
Wiceminister Andrzej Stanisławek podał się do dymisji. https://t.co/Gwp4Kmb2Fr
— Ministerstwo Nauki (@NAUKA_GOV_PL) 9 lipca 2019
Stanisławek napisał na Facebooku, że "wypowiedzi udzielanej telefonicznie nie autoryzował", ale składa dymisję "w poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy".