Radziwiłł: Lekarze dyżurują, bo mogą zarobić bardzo dużo pieniędzy

Nie ma co ukrywać, że wielu z [lekarzy] dyżuruje nie dlatego, że ktoś ich do tego przymusza, tylko dlatego, że po prostu można na tym zarobić bardzo dużo pieniędzy - ocenił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Aktualizacja: 03.01.2018 11:18 Publikacja: 03.01.2018 10:57

Radziwiłł: Lekarze dyżurują, bo mogą zarobić bardzo dużo pieniędzy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Konstanty Radziwiłł, gość dzisiejszych "Sygnałów dnia" w radiowej Jedynce podtrzymał swoje twierdzenie, że w służbie zdrowia, w związku z wypowiadaniem klauzuli opt-out przez lekarzy-rezydentów, nie doszło do "jakiejś zasadniczej katastrofy".

Stwierdził jedynie, że postawa rezydentów stanowi wyzwanie dla dyrekcji szpitali, które muszą zapewnić obsadę lekarską.

- My odpowiednimi propozycjami regulacyjnymi też ułatwiamy to, żeby zarządzać tą trudną sytuacją, która nie została wywołana ani przez dyrektorów, ani przez ministra zdrowia, tylko przez lekarzy. Ale jakoś musimy sobie z tym poradzić i radzimy sobie - zapewnia minister zdrowia.

Radziwiłł zauważył, że "przy okazji każdego takiego kryzysu" i dyrektorzy szpitali, i minister zdrowia wyciągają wnioski co do funkcjonowania systemu i "jego poszczególnych jednostek". Stwierdził, że polskich szpitalach jest na dyżurach więcej lekarzy niż w wielu innych krajach w Europie i należy się zastanowić, czy obowiązujące w Polsce normy w tej kwestii "nie są przesadą".

- I wydaje się, że tak właśnie jest. I regulacje, które wprowadzamy, dają po prostu możliwość podjęcia właśnie przez dyrektora szpitala po konsultacji z ordynatorami decyzji o zmniejszeniu obsady dyżurowej, oczywiście z założeniem, że to będzie bezpieczne dla pacjentów. I tak właśnie się dzieje - powiedział szef resortu zdrowia.

Stwierdził też, że gdyby teraz jako minister chciał wprowadzić w Polsce takie ograniczenia, wielu lekarzy miałoby do niego "wielkie pretensje".

- No nie ma co ukrywać, że wielu z nich dyżuruje nie dlatego, że ktoś ich do tego przymusza, tylko dlatego, że po prostu można na tym zarobić bardzo dużo pieniędzy - uważa minister. Dodaje, że rezydenci od 1 stycznia zarabiają o co najmniej 500 zł więcej niż pół roku temu.

Protest lekarzy-rezydentów nazwał Radziwiłł "buntem".

- Jest to jakaś akcja, która nie jest strajkiem, nie jest sporem zbiorowym. Lekarze oczekują w swoich deklaracjach, bo też nie jest to nigdzie spisane, nie ma komitetu protestacyjnego, tylko po prostu są organizacje, które wspierają tę akcję, ten właśnie protest, bunt -  mówił.

Radziwiłł skomentował słowa Tomasza Siemoniaka, który wcześniej wypowiedział się na temat jego postawy jako "rodem z PRL".

- To wybitny znawca systemu służby zdrowia - kpił Radziwiłł. Dodał, że brak mu słów, by polemizować z "różnymi głupstwami po prostu, które powiedział, i nieprawdami, na przykład takimi, że gdzieś dochodziło do ewakuacji oddziałów szpitalnych". - To po prostu nieprawda - stwierdził kategorycznie.

Konstanty Radziwiłł, gość dzisiejszych "Sygnałów dnia" w radiowej Jedynce podtrzymał swoje twierdzenie, że w służbie zdrowia, w związku z wypowiadaniem klauzuli opt-out przez lekarzy-rezydentów, nie doszło do "jakiejś zasadniczej katastrofy".

Stwierdził jedynie, że postawa rezydentów stanowi wyzwanie dla dyrekcji szpitali, które muszą zapewnić obsadę lekarską.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska: Jest czterech nowych ministrów
Polityka
Rzecznik Konfederacji: Wybory do PE? Jesteśmy jedynym wiarygodnym ugrupowaniem
Polityka
Tomasz Siemoniak na czele MSWiA. Jakie czekają go wyzwania
Polityka
Kosztowny prezent dla Szymona Hołowni. Kto dał mu obraz za kilkadziesiąt tysięcy?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego - nowy sondaż. PiS przed KO, Konfederacja przed Lewicą