Opozycyjny polityk został zastrzelony nieopodal Kremla 27 lutego 2015 r.

W każdą rocznicę śmierci Borysa Niemcowa, na Wielki Most Moskworecki przychodzą Rosjanie i zagraniczni dyplomaci, w tym przedstawiciele Polski, aby oddać hołd zamordowanemu politykowi.  W tym roku, w ciągu czterech godzin hołd zamordowanemu opozycjoniście oddało ponad 7 tysięcy ludzi. Byli wśród nich wieloletni działacze opozycji: założyciel partii Jabłoko Grigorij Jawliński, były premier Rosji Michaił Kasjanow, polityk Władimir Ryżkow, redaktor naczelny niezależnej "Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow.

Przyjaciele i współpracownicy Niemcowa przypominają, że do dziś nie ujawniono zleceniodawców morderstwa, ale podkreślają, że w dużej mierze odpowiedzialność polityczną za śmierć lidera opozycji ponosi prezydent Władimir Putin. W lipcu 2017 roku sąd w Moskwie skazał na 20 lat kolonii karnej Zaura Dadajewa, który - zdaniem śledczych - oddał strzały do Niemcowa. Cztery inne osoby otrzymały kary od 11 do 19 lat kolonii karnej. Wszyscy skazani pochodzą z Czeczenii, część z nich związana była ze strukturami siłowymi tej republiki.

Rosyjska opozycja i obrońcy praw człowieka od sześciu lat ślą wnioski do władz Moskwy, aby most, na którym został zamordowany Borys Niemcow nazwano jego imieniem. Jednak stołeczna administracja odrzuca te prośby.