Sąd: Bez alimentów dla dziecka, które nie szanuje rodzica

Dziecko ma obowiązek szanować rodziców. Jeśli go nie przestrzega, a jest już dorosłe, choć nadal się uczy - nie ma prawa domagać się od nich dostarczania środków utrzymania.

Aktualizacja: 18.11.2015 12:25 Publikacja: 18.11.2015 10:00

Sąd: Bez alimentów dla dziecka, które nie szanuje rodzica

Foto: 123RF

Tak uzasadnił swój wyrok z 15 października 2015 r. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu (sygn. akt III Ca 419/15), który rozpatrywał pozew syna przeciwko matce o alimenty. Mariusz M. żądał, by matka, z którą nie mieszkał, dawała co miesiąc 400 zł na jego utrzymanie.

Syn zły, matka bezrobotna

Po rozwodzie rodziców Mariusz zamieszkał z matką, jej mężem i swoim bratem. Był wtedy uczniem technikum. Stosunki w domu nie układały się dobrze – chłopak został zatrzymany przez policję i osadzony w policyjnej izbie zatrzymań pod zarzutem znęcania się nad matką i bratem. Stamtąd nie wrócił już do matki i wprowadził się do swojego ojca. To on, jako przedstawiciel ustawowy, reprezentował syna w sprawie o alimenty. Wskazywał, że miesięczne usprawiedliwione koszty utrzymania nastolatka wynoszą ok. 1 tys. zł.

Sąd I instancji uznał powództwo za częściowo uzasadnione. Jak ustalił, chłopak nie ma jeszcze zawodu, wciąż się uczy. Jest także leczony z powodu alergii, przyjmuje stale lekarstwa, które wykupiła mu matka jeszcze wtedy, gdy pozostawał pod jej opieką. Matka jest natomiast osobą bezrobotną bez prawa do zasiłku. Utrzymuje drugiego syna i płaci połowę opłat za mieszkanie. Spłaca też dwa kredyty. Jednak zdaniem Sądu ani brak zatrudnienia, ani postawa Mariusza w stosunku do matki nie mogą jej zwalniać od obowiązku alimentacyjnego względem uczącego się dziecka.

Wyrok zaskarżyła rodzicielka. Wskazywała, że obecnie Mariusz  jest już pełnoletni. Zaniedbał się w nauce i jest zagrożony z pięciu przedmiotów. Do matki jest nastawiony negatywnie - lekceważy ją, nie odzywa się do niej. Ona sama zaś nie ma możliwości zarobkowych, bo nadal nie może znaleźć pracy. To wszystko, zdaniem pozwanej, przemawia za oddaleniem powództwa o alimenty, bo jego uwzględnienie byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Osiemnastka ma znaczenie

Sąd Okręgowy przypomniał, że co do zasady rodzice mają obowiązek dostarczania niezbędnych środków utrzymania dziecku, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania. Tak więc każde zachowanie się rodzica zmierzające do uchylenia się od obowiązku płacenia alimentów na rzecz małoletniego potomka należy uznać za niedopuszczalne, nawet jeśli zachowanie dziecka w stosunku do rodzica jest naganne. Dlatego Sąd Okręgowy uznał za zasadne alimenty zasądzone w wyroku Sądu Rejonowego za okres do uzyskania pełnoletności przez Mariusza M.

Nie podzielił natomiast oceny Sądu I instancji, że postawa Mariusza wobec matki nie może jej zwalniać od obowiązku alimentacyjnego, gdy dziecko się uczy. Sąd powołał się na art. 144

1

Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zgodnie z tym przepisem zobowiązany może uchylić się od wykonania obowiązku alimentacyjnego względem uprawnionego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie dotyczy to tylko obowiązku rodziców względem małoletniego dziecka.

- Przepis ten chroni uzasadniony interes zobowiązanego i środki jego utrzymania przed żądaniem niezasługującym na ochronę. Tak ukształtowana możliwość uchylenia się od świadczeń alimentacyjnych z powołaniem się na sprzeczność żądania z zasadami współżycia społecznego odpowiada poczuciu sprawiedliwości i nie jest instrumentem odpłaty za naganne zachowanie się uprawnionego – podkreślił Sąd Okręgowy.

Przywołał uchwałę Sądu Najwyższego z 1987 r. (sygn. akt III CZP 91/86 ), w której SN przyjął, że w razie rażąco niewłaściwego postępowania osoby uprawnionej do alimentów, budzącego powszechną dezaprobatę, dopuszczalne jest oddalenie powództwa o zasądzenie alimentów w całości lub w części ze względu na zasady współżycia społecznego. Jako przykłady rażąco niewłaściwego postępowania SN wymienił m.in. zachowanie godzące w życie lub zdrowie członka rodziny, naruszanie godności, dobrego imienia i innych dóbr osobistych członków rodziny czy też zawinionym popadnięcie w niedostatek lub umyślne wywołanie sytuacji prowadzącej do żądania świadczeń alimentacyjnych.

Dorosłość ma swoją cenę

Jak ustalił Sąd Okręgowy, już po swoich 18. urodzinach Mariusz M. wszczął awanturę, zwyzywał matkę, a potem ją pobił, co potwierdziły akta z policyjnego dochodzenia i zeznania młodszego brata. Brat ten mówił, że podobnych awantur było wcześniej więcej i wielokrotnie widział na rękach matki siniaki i zadrapania, których wcześniej nigdzie nie zgłaszała. Inny świadek przytoczył słowa wypowiadane przez Mariusza M. w chwili pobicia matki, że „jak ma już 18 lat, to może robić co chce". Sąd zwrócił uwagę, że nawet na sali sądowej Mariusz M. nie wyraził żadnej skruchy i nie przeprosił matki za swoje zachowanie.

- Każde dziecko, nawet jeżeli jest już dorosłe, jest obowiązane do należytego szacunku dla rodziców. Wymóg taki jest uzasadniony tym bardziej w sytuacji, gdy mimo osiągnięcia pełnoletności, w dalszym ciągu chce otrzymywać od rodziców finansowe wsparcie. Jeżeli natomiast uważa, że jako dorosłe nie jest już obowiązane do okazywania takiego szacunku i „może robić co chce", to nie ma wówczas już prawa domagać się od nich dostarczania środków utrzymania. Z chwilą uzyskania pełnoletności, może podjąć pracę i rozpocząć samodzielne życie, uniezależniając się tym samym od rodziców. Bezwzględny obowiązek utrzymywania dziecka ciążący na rodzicach dotyczy bowiem dziecka małoletniego – stwierdził Sąd Okręgowy.

Czcij matkę, gdy karci

Sąd odwoławczy dodał, że nawet gdyby przyjąć, że pozwana niewłaściwie odezwała się do syna czy też niewłaściwie go traktowała, to nie mógł on lekceważyć tego, iż jest jego matką i posunąć się do czynów rażąco sprzecznych z zasadami współżycia społecznego.

- Matka ma bowiem prawo karcenia swojego dziecka, nawet jeśli jest ono już dorosłe, zwłaszcza kiedy dostrzega, że źle postępuje i schodzi na niewłaściwą drogę. Obowiązkiem zaś dziecka, nawet pełnoletniego, jest to cierpliwie znosić i stosować się - nie tylko do tych wskazań, ale również do ogólnych reguł obowiązujących w relacjach między dziećmi a rodzicami  – podkreślił Sąd.

Na marginesie stwierdził, że okoliczność, iż Mariusz M. nie chciał już mieszkać z matką, wcale nie uzasadniała żądania od niej alimentów.

Wyrok jest prawomocny.

Tak uzasadnił swój wyrok z 15 października 2015 r. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu (sygn. akt III Ca 419/15), który rozpatrywał pozew syna przeciwko matce o alimenty. Mariusz M. żądał, by matka, z którą nie mieszkał, dawała co miesiąc 400 zł na jego utrzymanie.

Syn zły, matka bezrobotna

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego