Dobra osobiste: brak miłości rodzica bez zadośćuczynienia

Brak zainteresowania ze strony rodzica nie narusza dóbr osobistych dziecka.

Aktualizacja: 04.07.2015 16:36 Publikacja: 04.07.2015 07:30

Dobra osobiste: brak miłości rodzica bez zadośćuczynienia

Foto: 123RF

- Nie da się bowiem zadekretować prawa do szczęścia i miłości, choć niewątpliwie każdy człowiek szczęścia i miłości by pożądał – stwierdził Sąd Apelacyjny w Katowicach uzasadniając wyrok z 15 maja 2015 r. w sprawie powództwa dorosłej córki przeciwko ojcu (sygnatura akt I ACa 131/15) . Renata P. żądała zasądzenia od niego 59 tys. zł odszkodowania i 20 tys. zł zadośćuczynienia za to, że ojciec nigdy się nią nie interesował.

Owoc skoku w bok

O tym, że jest ojcem Wojciech P. dowiedział się od kobiety, z którą utrzymywał kontakty seksualne w czasie przejściowego kryzysu małżeńskiego. Zakomunikował kochance, że będzie wnosił o ustalenie ojcostwa, bo nie wierzy, że dziecko jest jego. W odpowiedzi matka Renaty P. odpisała, że skoro przejawia on taką postawę, to niczego nie będzie wiedział o córce. Z obawy przed ingerowaniem byłej kochanki w jego życie, Wojciech P. dobrowolnie co miesiąc płacił jej alimenty na rzecz dziecka. Nigdy jednak nie kontaktował się z córką, nie życzyła sobie tego zresztą jej matka.

Wojciech P. przestał płacić alimenty, gdy uległ wypadkowi i przeszedł na rentę. Matka dziewczyny wystąpiła wtedy o alimenty do sądu. Ten ustalił ojcostwo Wojciecha P., ale pozbawił go władzy rodzicielskiej. Zasądził od ojca na rzecz córki po 250 zł miesięcznie.

Wojciech P. uchylał się jednak od płacenia, wielokrotnie alimenty musiał ściągać komornik. Egzekucja była kontynuowana także po tym, jak sąd ustalił wygaśnięcie obowiązku alimentacyjnego. W efekcie córka musiała zwrócić ojcu ponad 6 tys. zł nienależnych świadczeń i kosztów egzekucji.

Cierpienia z braku taty

W uzasadnieniu pozwu Renata P. podnosiła, że ojciec od chwili jej narodzin nie wykazywał nią żadnego zainteresowania i nie dał jej miłości, której jak każde dziecko potrzebowała. Że na skutek jego postępowania nie miała możliwości przystosowania się do życia. W efekcie nie pracuje i nie uczy się, wyszła wprawdzie za mąż, ale nie mieszka z mężem, tylko nadal z matką. Cierpi na stany lękowe i natręctwa, boi się kontaktu z ludźmi, unika wychodzenia z domu.

Już przed sądem Renata P. zeznała, że ojciec ją śledził i prześladował telefonami, ale Sąd nie dał temu wiary, bo było to sprzeczne z twierdzeniem, że ojciec nigdy się córką nie interesował.

Zdaniem Sądu I instancji zachowanie ojca, polegające na nieinteresowaniu się losem córki i brakiem jakiegokolwiek kontaktu z nią, nie narusza żadnych dóbr osobistych córki.

- Wprawdzie każdy rodzic, nawet pozbawiony władzy rodzicielskiej, ma prawo i obowiązek kontaktu z dzieckiem, do wykonania tego obowiązku nie można jednak nikogo przymusić, a brak kontaktu z dzieckiem nie może być źródłem naruszenia jego godności i czci. Nie bez znaczenie pozostaje i ta okoliczność, że pozwany miał wątpliwości co do swojego ojcostwa, a matka powódki nie doprowadziła do jego ustalenia przez pierwsze 15 lat jej życia. To, że pozwany nie traktował powódki jak córki, nie mogło naruszyć jej godności – stwierdził Sąd Okręgowy w Częstochowie.

W jego ocenie nie doszło także do naruszenia dobra powódki w postaci prawa do więzi rodzinnej.

- Powódka miała prawo pragnąć dojrzewać w pełnej i kochającej się rodzinie, nie można jednak rozpatrywać zachowania pozwanego jako naruszającego dobro w postaci więzi rodzinnych, te bowiem nigdy nie powstały. Urodzenie się w rodzinie pełnej czy rozbitej pozostaje kwestią losową, na którą nie ma się żadnego wpływu, a wychowywanie się bez ojca, acz przykre i ciężkie dla dziecka, nie może być źródłem naruszenia jego dóbr osobistych i podstawą czyjejś odpowiedzialności – argumentował Sąd oddalając powództwo Renaty P. jako bezzasadne.

Dziecko ma prawo do miłości, ale...

Sąd Apelacyjny w Katowicach zauważył, że choć obowiązki rodzica względem dziecka (i odpowiadające im prawa tego dziecka)wynikają z Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, to fakt ten konstruuje po stronie dziecka dóbr podlegających ochronie prawa cywilnego. Nie da się bowiem zadekretować prawa do szczęścia i miłości.

Skoro prawo do uczuć rodzica i do zainteresowania z jego strony nie jest dobrem osobistym podlegającym ochronie cywilnoprawnej, to w ocenie SA po stronie Renaty P. nie powstało roszczenie o zadośćuczynienie za nieokazywanie uczuć i brak zainteresowania ze strony ojca.

- Uczucia między ludźmi, nawet najbliższymi krewnymi, są wypadkową wielu czynników i zależą, między innymi, od ich stosunków z pozostałymi członkami rodziny, od fizycznej bliskości lub fizycznego dystansu, od cech ich charakteru i wielu innych. Z tej przyczyny życie rodzinne z natury rzeczy obarczone jest ryzykiem konfliktu czy zapomnienia. Ma to zwłaszcza miejsce w przypadku dziecka urodzonego poza stałym związkiem jego rodziców (sformalizowanym, czy też nie), kiedy ci żyją w rozłączeniu i kiedy między jednym z nich a dzieckiem nie zdążyły się wykształcić wynikłe z bliskości więzi – wyjaśnił Sąd Apelacyjny.

- Nie da się bowiem zadekretować prawa do szczęścia i miłości, choć niewątpliwie każdy człowiek szczęścia i miłości by pożądał – stwierdził Sąd Apelacyjny w Katowicach uzasadniając wyrok z 15 maja 2015 r. w sprawie powództwa dorosłej córki przeciwko ojcu (sygnatura akt I ACa 131/15) . Renata P. żądała zasądzenia od niego 59 tys. zł odszkodowania i 20 tys. zł zadośćuczynienia za to, że ojciec nigdy się nią nie interesował.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego